18-latkowi "nie odpowiadały godziny pracy". Okradł sklep i uciekł upić się z kolegami

Sklep zostawił otwarty na oścież, opuścił miejsce pracy z ukradzionymi pieniędzmi i alkoholem. Policjanci nie mogli się nadziwić słysząc jego zeznania.

Osiemnastoletni Patryk S. nagle zmienił zdanie na temat swojego zatrudnienia. Dotychczas pracował sklepie monopolowym na przy ulicy Grochowskiej w Warszawie. Nie informując nikogo o swojej decyzji natychmiast postanowił opuścić stanowisko. Przy okazji uznał, że należy mu się dodatkowe wynagrodzenie - pewnie za cierpienie, jakiego doznał ciężko pracując w "niesprawiedliwych godzinach". Dlatego wyjął z kasy sklepu ponad 2,5 tysiąca złotych. Przy okazji postanowił wziąć coś "na drogę'. Z półki sklepowej zabrał ze sobą butelkę alkoholu wartą ponad tysiąc złotych. 

"Obrażalski" uciekł w nieznanym kierunku. Po niedługim czasie właścicielka sklepu została poinformowana przez zaintrygowanych przechodniów, klientów, że jej sklep jest otwarty, ale za kasą jest zupełnie pusto. Przerażona o wszystkim powiadomiła policję. 

Osiemnastoletni Patryk S. był poszukiwany przez kilka dni. Nie pojawiał się w miejscu swojego zamieszkania. Policjanci twierdzą, że się ukrywał. Kiedy został złapany zeznał, że "alkohol wypił z kolegami, a pieniądze wydał, a wszystko dlatego, że nie odpowiadały mu godziny pracy" 

Tytuł pracownika roku! 

[źródło] - TNV24 Warszawa

Oceń ten artykuł 0 0