Black Friday: Czy rzeczywiście były wielkie przeceny? Przeprowadzone zostały badania cen

W ostatni weekend listopada Polaków dopadło szaleństwo Black Friday i Cyber Monday. W te dni wiele sklepów postanowiło pójść z duchem amerykańskiej tradycji i przygotować specjalne oferty, według których obniżki cen sięgały nawet 90 procent. Czy rzeczywiście Polacy mogli liczyć na tak wyjątkowe okazje? Prawdę na temat Black Friday w naszym kraju ujawniają badania przeprowadzone przez Deloitte we współpracy z firmą Dealavo.

W tym roku doroczne święto zakupów wypadło 23 listopada. Polskie sklepy postanowiły pójść śladem amerykańskiego zwyczaju i przygotować specjalne oferty, które zalewały konsumentów ilością atrakcyjnych, mocno obniżonych cen. A przynajmniej tak reklamowały zaplanowane promocje na Black Friday. Czy rzeczywiście sklepy dotrzymały swoich obietnic? Między innymi to wykazała coroczna analiza ofert przeprowadzona przez Deloitte we współpracy z firmą Dealavo. Pod uwagę wzięto oferty blisko 800 sklepów internetowych.

Wciąż tylko słowo

Tegoroczne wyniki badań Deloitte wcale nie są optymistyczne. Wielkie obniżki cenowe, promocje, wyprzedaże i wszelkie inne atrakcyjne okazje oferowane przez sklepy wciąż są jedynie zabiegiem marketingowym mającym na celu skuszenie klientów do kupienia rzekomo mocno przecenionych produktów w takiej samej, minimalne niższej, a także nawet w wyższej niż normalnie cenie. „Świąteczny barometr cenowy” wykazał, że różnica cen między 16 a 23 listopada wyniosła średnio 3,5 procenta. Analitycy zauważyli też, że na większe obniżki można było liczyć w największych sieciach.

"Pomiędzy piątkiem 16 listopada a piątkiem 23 listopada, czyli Black Friday, obniżka cen analizowanych kategorii produktów wynosiła średnio 3,5 proc. W ubiegłym roku było to 1,3 proc., a dwa lata temu blisko zero. Progres niewątpliwie więc jest, ale do przecen sięgających 20 czy nawet 50 proc. droga jest bardzo daleka. Obniżka do maksymalnie kilku procent w większości sklepów mogła być dla klientów właściwie nieodczuwalna" – skomentowała wyniki badań Agnieszka Szapiel, manager w dziale konsultingu Deloitte.

Niedużo mniej, a nawet więcej

Badanie Deloitte skupiło się blisko 300 produktach dostępnych w około 800 sklepach internetowych. Analizowane były te artykuły, które najczęściej trafiają pod choinkę jako świąteczny prezent. Deloitte wyróżniło, że zaliczają do nich produkty z takich kategorii jak drobny sprzęt AGD, czekolady, gry i konsole, kosmetyki, książki, laptopy, tablety i smartfony, sprzęt sportowy, zabawki czy zegarki. Konkretne oferty zostały poddane codziennej kontroli, dzięki czemu Deloitte mogło obserwować, jak zmieniały się ceny na przestrzeni dni.

Sporo osób przekonanych jest, że Black Friday to wciąż nabijanie ludzie w butelkę. Prawda okazuje się tak brutalna, jak mówią. 37 procent z przeanalizowanych produktów zdrożało na 23 listopada. Można mówić o wzroście cen na poziomie 2,1 procenta, a w przypadku 15 produktów nawet powyżej 5 procent. Taką tendencję zaobserwowano szczególnie w przypadku kosmetyków, perfum i laptopów. Natomiast ceny 55 procent analizowanych produktów obniżono. W przypadku pozostałych 7 procent cena nie uległa zmianie.

Z rzeczywistych większych obniżek cenowych mogli się cieszyć gracze. Znaczniej taniej można było kupić gry komputerowe i na konsole oraz okulary VR. Tutaj można mówić nawet o przecenach sięgających nawet ponad 20 procent. Jedną z kategorii, gdzie ceny uległy niewielkim zmianom, są natomiast smartfony.

Taniej w sieciówkach

Analiza Deloitte pokazała też pewną tendencję, jaka występowała podczas minionego Black Friday. Okazuje się, że na lepsze okazje Polacy mogli liczyć nie u detalistów a u największych sieci sklepów internetowych. Najwięksi rynkowe gracze oferowali swoje produkty taniej o nawet prawie 5 procent.

Jeden produkt, wiele cen

Eksperci w ramach swoich badań postanowili też porównać ceny poszczególnych produktów w różnych sklepach. Wyniki ich analiz mogą dać sporo do myślenia podczas kolejnych wielkich przecen. Przede wszystkich warto sprawdzać cenę interesującego nas produktu w paru miejscach. Rozstrzał cenowy podczas Black Friday może bowiem przyprawić o ból głowy niejedną osobę. 23 listopada wodę perfumowaną Calvin Klein Euphoria Men (100 ml) można było kupić za 108 złotych, a także za 329 złotych. Podobnie spore różnice cen dotyczyły gier planszowych i zabawek. Natomiast najmniejszy rozstrzał cenowy, bo maksymalnie o nieco ponad 40 procent odnotowano w przypadku laptopów, telewizorów i konsol.

Macoszy Cyber Monday

Z Black Friday związany jest następujący po nim Cyber Monday. Tego dnia przecen można się spodziewać jedynie w sklepach internetowych. Jak zauważyła Agnieszka Szapiel, Cyber Monday jest traktowany po macoszemu. 26 listopada ceny wielu produktów nie były tak atrakcyjne jak jeszcze w Black Friday. 43 procent ofert uległo zmianie na niekorzyść wyczekujących na Cyber Monday klientów.

Oceń ten artykuł 0 0