Cristiano Ronaldo po raz kolejny oskarżony o gwałt

W minionym tygodniu zrobiło się głośno wokół Cristiano Ronaldo. Jednak tym razem nie chodzi o dokonania piłkarza, a czyny, jakich w przeszłości miał się dopuścić względem jednej z pracownic klubu nocnego w Las Vegas. Sportowiec miał zgwałcić Kathryn Mayorgę. Teraz prawnicy Kathryn Mayorgi otrzymują informacje od kolejnych potencjalnych ofiar piłkarza.

O sprawie z klubu nocnego Palms wiadomo już od przynajmniej paru lat. Już wcześniej na jaw wyszło, że Cristiano Ronaldo odbywał stosunek płciowy z jedną z pracownic. Sprawa po latach powróciła, a wszystko za sprawą kobiety, która twierdzi, że akt seksu nie był dobrowolny z jej strony. Kathryn Mayorga postanowiła wnieść pozew przeciwko piłkarzowi. Oskarża go o gwałt. Obecny zawodnik Juventusu Turyn postanowił odnieść się do sprawy i podczas przeprowadzonego na Instagramie live’a powiedział, co sądzi o stawianych mu zarzutach. Na jego Twitterze pojawiło się oświadczenie, które zaprzecza stawianym zarzutom. W międzyczasie tygodnik "Der Spiegel" dotarł do kwestionariuszy, które swego czasu wypełnił Ronaldo. Piłkarz miał zmienić swoje zeznania. Na tym nie koniec kłopotów – zaczynają się zgłaszać kolejne kobiety, które mają podobne doświadczenia do Mayorgi.

Nie jedna

Po tym, jak Kathryn Mayorga podzieliła się ze światem swoimi doświadczeniami z Cristiano Ronaldo, do prawników byłej pracownicy klubu nocnego Palms w Las Vegas, zaczęły zgłaszać się kolejne pokrzywdzone przez piłkarza kobiety. Adwokat Leslie Stovall w rozmowie z "Daily Mail" zdradził, że skontaktowała się z nim kobieta, która ma mieć podobne doświadczenia ze sportowcem. "Miałem telefon od kobiety, która twierdzi, że przeżyła z nim bardzo podobną historię" – powiedział, nie ujawniając tożsamości kobiety. Zapewnił jednak, że jej personalia zostaną przekazane policji z Las Vegas, która ponownie zajmuje się sprawą Mayorgi.

Brytyjski tabloid "The Sun" dowiedział się od prawników Kathryn Mayorgi, że otrzymali informacje o podobnych nadużyciach Ronaldo od kolejnych kobiet. Jedna z potencjalnych poszkodowanych ma twierdzić, że do gwałtu doszło po imprezie. Inna wyznała natomiast, że została "skrzywdzona" przez piłkarza. Inna zaś miała podpisać ugodę zobowiązującą ją do milczenia. Prawnicy badają każde ze zgłoszeń. W przypadku dwóch nie jest pewnym, czy chodzi o nadużycia seksualne. Sam Cristiano Ronaldo nie skomentował nowych doniesień związanych z następnymi zarzutami.

Sława na gwałt

Po oskarżeniach wysuniętych przez Kathryn Mayorgę, wizerunek piłkarza zostać dość mocno nadszarpnięty. Cristiano Ronaldo postanowił bronić swojego dobrego imienia i odniósł się do sprawy podczas relacji live przeprowadzonej na jego profilu na Instagramie. Sportowiec stwierdził wówczas, że Mayorga chce się wypromować na jego nazwisku.

"Nie, nie, nie, nie, nie. Co mówią dzisiaj? To nieprawdziwe informacje. Chcą się wypromować na moim nazwisku. Chcą być sławni dzięki mnie, ale ja to odbieram jako część mojej pracy. Jestem szczęśliwym mężczyzną i u mnie wszystko dobrze" – powiedział, tym samym odpierając stawiane mu zarzuty.

Piłkarz wystosował też oświadczenie w tej sprawie na Twitterze. Ronaldo zaprzeczył w nim zarzucanym czynom, a gwałt określił jako "odrażający czyn, którzy stoi w sprzeczności tym, kim jest i w co wierzy". Dodał, że mając świadomość swojej niewinności, będzie oczekiwał na wyniki wszelkich przeprowadzanych śledztw.

"Stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom. Gwałt to odrażająca zbrodnia, która stoi w sprzeczności z tym, kim jestem i w co wierzę. Tak bardzo jak chciałbym oczyścić swoje imię, odmawiam uczestnictwa w medialnym spektaklu stworzonym przez ludzi szukających sposobu na wypromowanie się moim kosztem. Świadomość mojej niewinności pozwala mi zatem oczekiwać w spokoju na rezultaty wszelkich śledztw" – można przeczytać na jego profilu.

Po stronie Ronaldo stanęła jego obecna partnerka, Georgina Rodriguez. Na Instagramie kobiety pojawił się wpis, w którym nie dosłownie, a między słowami odniosła się do sytuacji. Według niej oskarżenia są tylko kolejną "przeszkodą" na drodze piłkarza, którą ma sprawić, że będzie jeszcze silniejszy.

"Zawsze potrafisz zmienić przeszkody, które pojawiają się na Twojej drodze, w siłę, żeby pokazać jak fantastyczną osobą jesteś. Dziękuję za to, że dajesz nam tyle przyjemności z każdej gry. Zawsze więcej i lepiej. Kocham Cię" – można przeczytać na jej profilu na Instagramie.

Jeden procent

W nocy z 12 na 13 czerwca 2009 roku Cristiano Ronaldo bawił się w klubie nocnym Palms w Las Vegas. Podczas pobytu w lokalu miało dojść do gwałtu na jednej z pracownic, Kathryn Mayordze. Do zdarzenia miało dojść po tym, jak piłkarz za pośrednictwem SMS-a zaprosił kobietę do wynajętej przez niego części klubu. Mayorga miała zastać półnagą gwiazdę Realu Madryt w jacuzzi.

"Poprosił, żebym dotknęła jego penisa. Potrzymała choć 30 sekund. Powiedziałam: nie. On powiedział, żebym wzięła do buzi. Co za idiota. Zaśmiałam się i pomyślałam, że to się nie dzieje naprawdę. (…) W końcu zaproponował: wypuszczę cię, ale chociaż mnie pocałuj. A ja powiedziałam: ok, pocałuję cię i nic więcej" – powiedziała kobieta w rozmowie z "Der Spiegel". Dalsze wyznanie Mayorgi było szokujące. Sportowiec miał bowiem próbować rozebrać kobietę. "Zwinęłam się jak piłka, zasłoniłam waginę dłońmi" – zrelacjonowała kobieta, według której miało potem dojść do gwałtu analnego.

"Zaczął mówić do mnie: kochanie, kochanie. Przepraszał, pytał, czy mnie nie boli. A potem uklęknął i powiedział: ‘W 99 procentach jestem dobrym człowiekiem, nie wiem, co się dzieje z tym jednym procentem’" – zacytował Kathryn Mayorgę "Del Spiegel". Po całym zajściu kobieta miała udać się na policję, nazywając Cristiano Ronaldo "znanym sportowcem. Kobieta miała się obawiać konsekwencji, jakie mogłyby wyniknąć z wyjawienia personaliów potencjalnego gwałciciela.

Zapłata za milczenie

Jak donosi "Der Spiegel", po całym zdarzeniu Cristiano Ronaldo miał próbować zatuszować sprawę. W 2010 roku piłkarz podobno postanowił zapłacić swojej ofierze za milczenie kwotę rzędu 375 tysięcy dolarów. Kathryn Mayorga przez lata nie mówiła o tej sprawie, jednak pozostała po wydarzeniach trauma miała ją pchnąć ku wyjawieniu nieznanego oblicza jednego z najbardziej znanych piłkarzy. "Doznałam wielu poważnych załamań nerwowych. Wciąż obwiniam się o ten gwałt. To znaczy obwiniam jego, a siebie za to, że zgodziłam się na ugodę" – powiedziała w rozmowie z "The New York Times".

"Przeprosiłem ją po wszystkim"

Sprawa jest tym bardziej zawiła, że sam Cristiano Ronaldo już parę lat temu przyznał się do tego, że podczas wizyty w klubie nocnym Palms doszło do stosunku płciowego między nim a Kathryn Mayorgą. Jednak wersja wydarzeń Ronaldo różni się od tej, którą podaje kobieta. Według piłkarza kobieta miała zostać zaproszona o wiele wcześniej bez pośrednictwa wiadomości. Do tego poszkodowana wcale nie miała być poszkodowaną, ponieważ miała przystać na jego prośby związane z dotykaniem części intymnych.

"Nie jestem taki jak inni. Przeprosiłem ją po wszystkim. Ona się nie skarżyła, że byłem brutalny. Skarżyła się, że zrobiłem to wbrew jej woli. Nie powiedziała nic o tym, że pójdzie na policję" – zeznał parę lat temu negując, by doszło do gwałtu.

Zmienione zeznania

Tygodnik "Der Spiegel" postanowił zagłębić się w tę sprawę. W ten sposób gazeta dotarła do kwestionariuszy, które Cristiano Ronaldo wypełnił na prośbę prawników. W formularzu pojawiło się pytanie, czy kobieta kiedykolwiek podnosiła swój głos lub krzyczała. Piłkarz odpowiedział krótko: "Powiedziała ‘nie’ i ‘przestań’ kilkukrotnie". Jednak trzy miesiące po wydarzeniu Ronaldo postanowił zmienić zdanie i ponownie wypełnił identyczny kwestionariusz, tym razem na to samo pytanie odpowiadając negująco.

Oceń ten artykuł 0 0