M jak miłość: Będzie ostra kłótnia i dojdzie do rękoczynów! Mateusz i Marek popadną w konflikt

W Grabinie nie może być spokojnie! W małej miejscowości, gdzie urzęduje rodzina Mostowiaków, ciągle się coś dzieje. Problemy natury uczuciowej, kryminalnej czy biznesowej nie są nieznane mieszkańcom miejsca, gdzie rozgrywa się spora część fabuły "M jak miłość". Gdy już wydaje się, że kłopotów nie brakuje, pojawiają się kolejne. Tym razem dojdzie do konfliktu ojca i syna. Marek i Mateusz Mostowiakowie pokłócą się. Dojdzie nawet do rękoczynów!

Dzisiejszy, 1393. odcinek "M jak miłość" będzie pełen wrażeń. Z aresztu wyjdzie Robert, który znów będzie smalić cholewki do Kisielowej, mąż Weroniki postanowi pobić Roberta, w którym kobieta się zakochała, a Mateusz okaże się źródłem kolejnych kłopotów Marka Mostowiaka. Mężczyzna zmaga się już bowiem z problemami biznesowymi. W okolicy pojawiła się próbująca go całkowicie wygryźć konkurencja. Mostowiaka czeka też bunt syna. Nastoletni chłopak doprowadzi do kłótni z ojcem, w trakcie której niemal dojdzie do bójki!

Okres buntu

Mateusz Mostowiak już od pewnego czasu idzie w ślady swojego ojca, Marka. Chłopak również zapowiada się na czarną owcę rodziny. Mateusz ma na koncie manię na punkcie swojej byłej nauczycielki Justyny. Zakochany na zabój w kobiecie nastolatek nie tylko ją śledził, ale był w stanie nawet odpowiadać za jej zbrodnię. Gdy Górska wyjechała z Grabiny, wydawało się, że problemy z Mateuszem dobiegną końca. Nic z tych rzeczy. Chłopiec prędko znalazł pocieszenie w ramionach rówieśniczki Lilki. Niestety, to również nie będzie najlepszy wybór. Dziewczyna jest bowiem nieobliczalną i żądną przygód nastolatką. Do tego jej ojcem jest największy wróg Mostowiaków – Krzysztof Banach.

W 1393. odcinku "M jak miłość" Mateusz i Lilka będą spędzać romantyczne chwile nad rzeką. Nastolatkowie czas będą sobie umilać… butelką ukradzionego z barku Banachów wina. W pewnym momencie dziewczyna zacznie prosić Mostowiaka, by nie wyjeżdżał razem z rodzicami z Grabiny. Wówczas Mateusz zapewni ją, że tego nie zrobi. Chłopak wróci ze spotkania późnym wieczorem. Będzie pod wpływem alkoholu.

Kłótnia i rękoczyny

"Chwileczkę, kolego! Koniec dyskusji, nie będę z tobą rozmawiał dopóki nie wytrzeźwiejesz, jasne?! A teraz do domu, ale już!" – powie Marek, gdy zobaczy chwiejącego się i bełkocącego syna. Mężczyzna będzie wściekły.

Mateusz nerwowo zareaguje na słowa ojca. Zacznie do niego krzyczeć, by nie traktował go jak dziecko: "Nie traktuj mnie jak gówniarza. Napiłem się może łyk wina. To chyba nie jest jakaś zbrodnia?". Senior w odpowiedzi powtórzy, by syn udał się do domu. Chłopak wówczas zrobi Markowi tyradę. "Nawet mnie nie zapytaliście czy chcę tam jechać. Nic was nie obchodzi czego ja chcę. Nie jadę tam! Zostaję w Grabinie na wakacje" – będzie mówił zbuntowany nastolatek.

Słowa syna sprawią, że Mostowiak straci panowanie nad sobą i chwyci go za koszulę, mówiąc: "Posłuchaj gówniarzu, nie ty o tym decydujesz. Po raz trzeci grzecznie cię proszę, idź do domu, do swojego pokoju".

Wówczas rozgoryczony chłopak uderzy ojca, mówiąc mu, że nikt nie będzie mu mówić, co ma robić, a następnie ucieknie z domu prosto do swojej dziewczyny. Pijany Mostowiak nie umknie oczom czujnego ojca Lilki. Banach, którzy nie będzie chciał mieć nic wspólnego z wrogą rodziną, zadzwoni do Marka z ostrzeżeniem, że wezwie policję.

Oceń ten artykuł 0 1