Nowe odcinki programu "Jaka to melodia" chwilowo poza programem TV. Nadawca poinformował o przerwie w emisji

Kiedy i gdzie oglądać nowe odcinki programu „Jaka to melodia” w TV?

„Jaka to melodia” to jeden z najpopularniejszych teleturniejów w TV! W muzycznej rozgrywce uczestnicy mają za zadanie rozpoznać utwory, słysząc jak najkrótsze fragmenty. Słynne już „po jednej nutce” stało się zwrotem funkcjonującym w codziennym języku! Nic więc dziwnego, że widzowie szybko reagują na zachodzące w show zmiany. Jedną z ważniejszych modyfikacji były roszady na miejscu prowadzącego. Przez długi czas gospodarzem „Jakiej to melodii” był Robert Janowski. W 2018 muzyka zastąpił Norbert „Norbi” Dudziuk. Obecnie to Rafał Brzozowski wita gości w studiu.

Miłośnicy wspomnianej propozycji TVP powinni przygotować się na zmiany w emisji! Jak poinformowano w mediach społecznościowych, „Jaka to melodia” chwilowo zniknie z programu TV. Nowych odcinków widzowie nie zobaczą w najbliższy piątek i sobotę.

„Jaka to melodia” z przerwą w emisji

Komunikat zamieszczony na oficjalnym profilu programu wskazuje na to, iż przerwa w emisji wynika ze świątecznego układu programu telewizyjnego:

Kochani, w piątek i sobotę się nie spotykamy. W Wielkanoc zapraszamy na finał miesiąca! W Poniedziałek Wielkanocny poznamy świąteczne tradycje Ziemi Kłodzkiej. Przedstawią je nam: Mariola Kozak, Aleksandra Kula, Krzysztof Chilarski. Serdecznie zapraszamy!

Kiedy i gdzie można oglądać nowe odcinki „Jakiej to melodii”? W regularnej emisji epizody są nadawane od poniedziałku do piątku o godz. 17:20, a także w weekendy o godz. 18:40. 29 marca widzowie zobaczą jednak film pt.: „Na zawsze w moim sercu” (godz. 17:25), a dzień później – 30 marca – film pt.: „Cudowny chłopak” (godz. 17:35). W Wielkanoc „Jaka to melodia” powróci do telewizyjnej „Jedynki” (godz. 18:40).

Zrobił to w "Jaka to melodia". Rafał Brzozowski aż oniemiał. "Czy państwo to widzicie...?" [WIDEO]

W "Jaka to melodia" miały miejsce sceny, jakich widzom dawno już nie było dane oglądać. W szoku był nawet sam Rafał Brzozowski. W pewnym momencie nie wiedział, co powiedzieć. "To przejdzie do historii" - zapewnił.