2-latek zmarł po powrocie z placu zabaw. Tajemnicze okoliczności śmierci

2-letni chłopczyk zaczął słabnąć, gdy wrócił do domu z placu zabaw. Po kilku godzinach trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Okoliczności tajemniczej śmierci dziecka badają śledczy.

Włochy. Tragedia po powrocie z placu zabaw. 2-latek nie żyje

Do rodzinnego dramatu, o którym donosi portal "La Repubblica", doszło we włoskiej miejscowości Longarone. W ostatni czwartek 2-letni Nicolo Feltrin wybrał się wraz z ojcem na pobliski plac zabaw. Gdy chłopiec wrócił z tatą do domu, był bardzo osłabiony. Jego bliscy powiedzieli dziennikarzom, że "powoli zaczął gasnąć". Nicolo jeszcze tego samego dnia trafił do szpitala, jednak ratownikom nie udało się uratować jego życia.

Tajemnicza śmierć dwuletniego chłopca

Sprawą zainteresowała się włoska prokuratura. Ojciec dziecka stwierdził, że 2-latek mógł zatruć się czymś, co połknął na placu zabaw, np. kawałkiem żywności dotkniętej przez szczura lub trującym grzybem. Jak podaje "Corriere del Veneto", śledczy dokładnie zbadali plac i wykluczyli, że dziecko mogło tam przyjąć tak dużą ilość trującej substancji, która doprowadziła do jego śmierci. Podejrzenia prokuratora skierowały się za to na rodzinny dom chłopczyka, który dokładnie przeszukano.

2-latek zażył leki groźne dla jego zdrowia?

Śledczy są zdania, że Nicolo mógł połknąć coś toksycznego jeszcze przed wyjściem z domu. Wszystko dlatego, że bliscy chłopca trzymali w nim wiele leków, które są niebezpieczne dla dzieci. Według jednej z hipotez dwulatek mógł wykorzystać nieuwagę rodzica i połknąć tabletkę. Pierwotnie zakładano, że do śmierci chłopczyka mogły przyczynić się narkotyki, ale podczas przeszukania domu nie znaleziono żadnych zakazanych substancji.

Ojciec dziecka odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci?

Włoska prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Podczas dochodzenia zatrzymano 41-letniego ojca dwulatka. Diego Feltrin w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że nie może uwierzyć w oskarżenia śledczych.

W tak bolesnym momencie muszę bronić się przed takimi oszczerczymi oskarżeniami

– zwierzał się na łamach portalu "La Repubblica".

Decydujące okażą się jednak wyniki sekcji zwłok, która została przeprowadzona 3 sierpnia. Gdy prokurator odbierze wyniki badań toksykologicznych, podejmie decyzję w sprawie dalszego postępowania. Wtedy znana też będzie dokładna przyczyna śmierci małego dziecka.

Zamoczyła nogi w wodzie, po chwili już nie żyła. Rodzina mogła tylko patrzeć
32-latka zginęła chwilę po tym, gdy weszła do rzeki, aby umyć stopy. Niespodziewanie została zaatakowana przez krokodyla. Rodzinie nie udało się powstrzymać ataku drapieżnika.

Oceń ten artykuł 0 0