Ada Palka w RMF MAXXX zdradza, skąd ma w sobie tyle siły. "Ja też mam prawo do gorszych dni"

Czas na kolejną kobietę sukcesu! Ada Palka była gościem Justyny Boryckiej w RMF MAXXX. Trenerka, która od zawsze czuła swoje powołanie! Jak sama twierdzi: "Od kiedy pamiętam, zawsze chciałam pracować z ludźmi i im pomagać". Posłuchajcie, co zdradziła w rozmowie z naszą prezenterką!

Ada Palka w RMF MAXXX!

Ada Palka w ostatnim czasie rozwija swoją karierę. W tym roku rusza jeden z jej najważniejszych projektów, nad którymi pracowała 8 miesięcy – „Run book” książka elektroniczna typowo dla biegaczy. Trenerka ma nadzieje, że jej praca zmotywuje ludzi do działa, aktywnego spędzania czasu i przede wszystkim do kompleksowego podejścia do swojego ciała. Jakie jeszcze sekrety ze swojego niezwykle aktywnego życia zdradziła?

Nasz prowadząca zastanawiała się, jak to jest możliwe, że Adrianna nie tylko motywuje na co dzień siebie, ale także ma siłę, by motywować innych.

Skąd znajdujesz w sobie tyle siły, by trzymać dyscyplinę u siebie, ale także u innych?

Ogromnym zaangażowaniem to wydaje mi się, że zawsze się przełoży i odbiorcy to widzą. Ludzie, którzy do mnie przychodzą, którzy mi zaufali, czerpią energię, którą ja mam w sobie i chce się nią dzielić. Bo tak naprawdę, jeśli robisz coś szczerze, jeśli w 100% jesteś sobą, to zawsze się to przełoży.  I też widzę na tych kanałach społecznościowych, ja nie chce nikogo udawać, kreować. Ja po prostu jestem sobą. I chce tą cząstkę mojej aktywności, tego zdrowego stylu życia, tego podejścia do życia przekazać innym. Jednym się to podoba, drugim niekoniecznie, ale mają do tego prawo. Wiec każdy trener, który profesjonalnie podchodzi do swojego zawodu, który właśnie pokazują tą pasję, który cieszy się z sukcesów, ale nie tylko swoich wewnętrznych, tylko ludzi którym pomaga, to inspirację tą czerpię od innych. Bo każdy trening jest inny, każdy osoba jest inna, i to jest właśnie takie niesamowicie intrygujące w tej pracy. Bo zawsze jest jakaś tajemnica, każdy dzień niesie coś innego. Każdy dzień czasami jest ciężki. Nie mogę powiedzieć, że praca trenera jest prosta, absolutnie nie jest prosta, jest wymagająca. Tak naprawdę po części trener też jest psychologiem. Ja nie jestem specjalistą w tej dziecinie, natomiast poniekąd w czasie treningu mówi się o różnych rzeczach. Więc to też jest ważne, jak lekarz ma tajemnice, tak samo trener też ma tajemnice. Ale to jest niesamowite, że dużo osób się otwiera, dużo osób darzy mnie tym zaufaniem i to jest najbardziej cenne. Dzięki temu też ludzie łatwiej realizują swoje cele, bo się w 100% mogą zrozumieć z trenerem.

Czy ty masz jakiś taki sposób na dni, kiedy bardzo Ci się nie chce? Kiedy chcesz rzucić te wszystkie zasady w kąt? Co zrobić, żeby nie dać się tej pokusie?

Mam, mam takie momenty. Ale wtedy sobie myślę, że tym osobom, które nie robią tego na co dzień,  im się jeszcze bardziej nie chce. Więc jeżeli mi się nie chce, to muszę się zmobilizować i pokazać im, że właśnie w takich dniach jestem silna i jestem w stanie przezwyciężyć swoje słabości. Są momenty kryzysów, ale to wynika, z moich wewnętrznych ambicji. Nie potrafię się w 100% cieszyć sukcesem, na tej zasadzie, że jest dzień, kiedy naprawdę jest super energetycznie, ale później się budzę, przejdzie ta euforia i nagle uzmysławiam sobie: „Okej dzisiaj jest tylko dzień treningowy, dlaczego ja nie mam dodatkowej sesji, dlaczego ja nie muszę pisać artykułu?”. Sama sobie narzucam tą prace, tylko mam w pewnym momencie taki przesyt, że sobie nie radzę z przerzuceniem na zwykłe treningi. Ale później mówię „nie”, wracam do domu i mówię „stop”, ja też mam prawo do wypoczynku, ja też mam prawo do spędzania wolnego czasu z bliskimi, ja też mam prawo do czucia się źle, do takich dni, kiedy coś mi nie wychodzi. My trenerzy jesteśmy ludźmi.

 

Odbiegając od zawodowych tematów, w związku z Dniem Kobiet, Justyna zapytała trenerkę o chwilę tylko dla siebie.

My kobiety mamy tak często, że myślimy bardziej o kimś innym niż o sobie. Czy masz jakieś regularne rytuały, w których skupiasz się tylko na sobie?

Raz w tygodniu robię maseczkę i wtedy czuje się „wow”, przez 20 minut  mogę sobie leżeć, zamknąć oczy. Moje najnowsze wewnętrzne postanowienie, jest to takie wyzwanie, gdzie założyłam sobie, że przez miesiąc będę codziennie czytała 10 stron różnych książek, po prostu. Ponieważ zatracamy się w tym świecie internetowym, przeglądamy telefony, komputery, a gdzie są książki? Książka nam tyle daje, dzięki czytaniu właśnie odpoczywamy. Ludzie sobie nie zdają z tego sprawy. Trzecia rzecz: Codziennie rano piję szklankę letniej wody z octem jabłkowym. Mam też takie postanowienie, że raz w tygodniu chce sobie wychodzić na 15-minutowe spacery. Dla siebie chwila wyciszenia. Cieszmy się tym życiem, trzeba dostrzegać to, co mamy najbliżej, to co jest na wyciągnięcie ręki.

Oceń ten artykuł 0 0