Andrzej Młynarczyk wyznał, czy żałuje odejścia z "M jak miłość"!

Kilka miesięcy temu widzowie "M jak miłość" byli świadkami tragicznego zdarzenia. W szpitalu zmarł Tomek Chodakowski, w postać którego przez 10 lat wcielał się Andrzej Młynarczyk. Odejście bohatera wzbudziło wśród fanów serialu ogromną falę smutku i rozpaczy. Czy widząc to wszystko aktor pożałował opuszczenia obsady serialu i zakończenia wątku Tomka Chodakowskiego?

Te sceny były naprawdę emocjonujące. Po brutalnym ataku przez groźnego bandytę, Tomek Chodakowski zapadł w śpiączkę i nie było pewnym, czy jeszcze się z niej wybudzi. Niestety, postać została uśmiercona, a pogrzeb okazał się naprawdę przykrym wydarzeniem. Fani wylali wówczas całe morze łez, a niektórzy wierzyli, że bohater wcale nie umarł, a jedynie upozorował własną śmierć. Na to nie ma szans, bowiem sam aktor zdecydował zakończyć współpracę na planie serialu. Czy teraz Andrzej Młynarczyk żałuje, że już nie gra w "M jak miłość"? Jak dowiedział się serwis party.pl, aktor nie odczuwa żalu:

"Nie. To było też wyjście takie też trochę zawodowe, trochę rozsądkowo-zawodowe. Raczej to było podejście od tej strony zawodowej" – powiedział aktor podczas rozmowy na na planie programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".

Serwis postanowił też zapytać, czy Andrzej Młynarczyk spodziewał się zamieszania, jakie wywołało jego odejście z serialu i zakończenie wątku Tomka Chodakowskiego.

"Z racji tego, że ja jakoś specjalnie nie śledzę aż tak mocno, bo mam wiele innych zajęć, to zauważyłem, że rzeczywiście zrobił się ruch. Zrobił się ruch w internecie i w ogóle takie zamieszanie w prasie z racji tego odejścia. I to była taka mieszanka uczuć. Było w tym coś bardzo serdecznego, takiego przyjemnego, że czułem od ludzi, od widzów wielką sympatię. I to było coś przyjemnego, że po tym czasie tych dziesięciu lat grania jest to docenienie i oni lubią tę postać. To było też odejście takie gwałtowne, od razu ja się zdecydowałem i powiedziałem: "no to zamykamy ten wątek"" – przyznał Młynarczyk.

Autor: Natalia Piotrowska

Komentarze
Czytaj jeszcze: