Barwy szczęścia: syn Julity i Józka umrze tuż po narodzinach

W najbliższych odcinkach "Barw szczęścia" widzowie będą świadkami prawdziwej tragedii w życiu Julity i Józka. Para straci wyczekiwane dziecko w wyniku niefortunnego zdarzenia. Na tym nie koniec złego, bowiem Sałatka obwini ukochaną o śmierć synka! Jak do tego dojdzie?

Środowy odcinek będzie pełen emocji. Julita, która tym razem naprawdę spodziewa się dziecka z Józkiem, uprze się, by pójść na mecz ukochanego. Będzie chciała zobaczyć piłkarza w akcji. To niestety nie okaże się dobrym pomysłem, bowiem pech będzie chciał, by w trakcie rozgrywki doszło do wybuchu paniki. Powodem okaże się plotka na temat ukrytej na stadionie bomby. Kibice uciekając w popłochu potrącą Julitę. Ciężarna upadnie i zacznie krwawić. Stamtąd trafi do szpitala na stół operacyjny. W wyniku całego zdarzenia kobieta urodzi o trzy miesiące za wcześnie. 

Gdy Józek przybędzie do placówki, gdzie znalazła się Julita, usłyszy od lekarza, że doczekał się syna, jednak nie wszystkie wieści będą szczęśliwe: "Ma pan syna. To był zaledwie szósty miesiąc. Dziecko ma czterdzieści procent szans na przeżycie". Los pokaże, że synowi Julity i Józka nie będzie dane żyć. Umrze zaledwie parę minut po porodzie.

W całej tej tragedii para nie będzie się wspierać. Utrata dziecka sprawi, że zrozpaczony Sałatka o nieszczęście będzie obwiniać ukochaną. 

"Gdyby Julita została w domu nasze dziecko by żyło" – powie Darkowi.

Oceń ten artykuł 1 0

Ogólna ocena Barwy szczęścia: syn Julity i Józka umrze tuż po narodzinach to: 100% / 100%, uzyskana z: 1 głosów.