Conrado Moreno szczerze o swoim życiu: "Od dziecka byłem wytykany palcami przez innych"

Osobowości medialne chętnie dzielą się swoją codziennością i przemyśleniami z fanami na portalach społecznościowych. Conrado Moreno, który od lat mieszka w Polsce i do dziś cieszy się sporą popularnością, postanowił szczerze przyznać, że jego życie nie było usłane różami.

"Conrado naprawdę równy z Ciebie Gość"

Conrado Moreno zaistniał w polskich mediach kilka lat temu dzięki udziałowi w programie telewizyjnym "Europa da się lubić". Wówczas skradł serca fanów szczerością, poczuciem humoru i opowieściami o rodzinnym kraju. Ostatnio zamieścił na swoim Instagramie wyjątkowo osobisty wpis o trudnej przeszłości. Przez lata zmagał się z nietolerancją i niezrozumieniem. Po czasie zauważa, że w życiu najważniejszy jest zdrowy egoizm i miłość do samego siebie. Tym wyznaniem poruszł serca swoich obserwatorów, którzy dziękują mu za wpis i przyznają, że niejednokrotnie musieli walczyć z podobnymi sytuacjami.

Łatka łatką, ale to z jakim dystansem do tego zawsze podchodzisz (przynajmniej tu na Instagramie) jest naprawdę imponujące;

Conrado naprawdę równy z Ciebie Gość;

Tekst wzbudził naprawdę, optymizm i przyjemnie pozytywną wewnętrzną energię;

7 lat na emigracji, mam bardzo dużo złych historii o moim akcencie, o moim włoskim nazwisku, (...) o złych stereotypach o Polsce i Polakach, o Włochach. Nie jest to lekka ścieżka i czasami jest mi bardzo trudno. Ostatnio nawet ktoś śmiał się z mojego wielkiego, błękitnego kapelusza, gdzie ochrona przed słońcem to konieczność. Cały czas mi się przytrafiają różne niemiłe sytuacje, które niszczą moją pewność siebie;

Ktoś powiedział o mnie: ona z porażek tworzy sukces. Zawdzięczam to świadomej ocenie siebie, konsekwentnemu trzymaniu się priorytetów życiowych, pewność ich wyborów. Bez pomocy Boga tego wszystkiego byłoby za mało do pokonania problemów, zaakceptowania swego życia, On daje wsparcie i siłę;

Jestem i to bardzo, choć bycie mną nie jest łatwe pod wieloma względami;

Myślę, że kluczem do osiągnięcia spokoju ducha przy zderzeniu z różnymi negatywnymi opiniami na nasz temat jest po prostu samoakceptacja, zwyczajne lubienie siebie i pozytywne nastawienie do ludzi i życia. Ja staram się brać do serca tylko opinie osób na których mi zależy i którym zależy na mnie. Reszta opinii jest bez znaczenia. Oczywiście nie zawsze tak wychodzi. Warto wtedy popracować nad poczuciem własnej wartości;

Z serca dziękuję Ci za te mądre słowa. To bardzo cenne rady, które ciężko wdrożyć w codziennym życiu, ale każdego dnia można się tego uczyć od nowa. Ja lubię Cię od bardzo dawna i wcale nie kojarzę z epizodem skutera. Lubię Cię i szanuję dla Ciebie samego. Cenię Twoje doświadczenie i wartości. Pozdrawiam serdecznie;

Hej Conrado, z całym respektem zgadzam się z tobą. Wydaje mi się jednak, że nie wziąłeś jednej rzeczy pod uwagę, a mianowicie do takiego podejścia wobec wydawanych przez otoczenie opinii potrzebne jest wysokie poczucie własnej wartości, którego wielu ludziom brakuje. Może właśnie dlatego social media przepełnione są profilami ludzi żyjących na pokaz. Miłego dnia Conrado i do następnego razu.

Przejmujecie się tym, co inni mówią na Wasz temat? Przykro Wam gdy inni się z Was śmieją? Boli Was krzywdząca opinia? ... Nie jestem żadną wyrocznią, nie chcę z siebie robić mędrca ale mam doświadczenia, które pozwalają mi opowiedzieć, co mam na ten temat do powiedzenia. Od dziecka byłem wytykany palcami przez innych, mówiono mi bolesne słowa a ja jedyne co mogłem i chciałem to robić wszystko by stać się niewidocznym dla innych, chować się z boku. Nie rzucać sie w oczy. Z jakiegoś względu w moim życiu musiało tak się stać, że stałem się osobą w jakiś sposób rozpoznawalną. Chciałem być odbierany jako silny facet- stałem się mężczyzną, którego „łatką” stała się nieokiełznana jazda na skuterze. Przez 12 lat na każdym kroku spotykam się właśnie z tym skojarzeniem mojej osoby. Słyszałem wiele słów na swój temat, wiele opinii, wiele rzeczy wymyślonych, znieskształconych lub przekrzywionych a może po prostu przejaskrawionych. Wiecie jaka jest najlepsza odpowiedź? Uśmiech, szczere zainteresowanie i wysłuchanie tego, co druga osoba ma nam do powiedzenia. Jeśli sami siebie lubimy, jeśli nie mamy problemu z tym kim jesteśmy, jeśli mamy świadomość własnej wartości, jeśli kierujemy się szacunkiem wobec innych to wówczas damy sobie radę. Damy sobie radę gdy dotrze do nas krzywdząca opinia, damy sobie radę gdy po raz setny ktoś wspomni o wydarzeniu, o którym dawno zapomniałeś. Tylko my sami wiemy kim jesteśmy- jak podchodzimy do innych oraz jaki jest nasz stosunek do życia. Jeśli ból potrafią zadawać nam najbliżsi to, co dopiero obcy ludzie... ale jakie to ma znaczenie? Ważne jest to żebyśmy sami siebie nie krzywdzili. Ważna jest akceptacja siebie samego. Ja nie chciałbym być kimś innym niż jestem ( i nie ma to nic wspólnego z narcyzmem ) - a czy Ty jesteś ze sobą szczęśliwy?

A post shared by Conrado Moreno (@conrado_moreno_official) on

"Od dziecka byłem wytykany palcami przez innych"

Conrado Moreno postanowił wprost powiedzieć o swojej trudnej drodze do akceptacji i dobrego, niezależnego życia. Ma pełną świadomość tego, że dla niektórych może to brzmieć niewiarygodnie i nieszczerze, jednak ma swoją historię, która pozwala mu wprost opowiedzieć o tym, jak trudno być szczęśliwym człowiekiem w czasach ogólnej krytyki i nietolerancji:

Przejmujecie się tym, co inni mówią na Wasz temat? Przykro Wam gdy inni się z Was śmieją? Boli Was krzywdząca opinia? ... Nie jestem żadną wyrocznią, nie chcę z siebie robić mędrca ale mam doświadczenia, które pozwalają mi opowiedzieć, co mam na ten temat do powiedzenia. Od dziecka byłem wytykany palcami przez innych, mówiono mi bolesne słowa a ja jedyne co mogłem i chciałem to robić wszystko by stać się niewidocznym dla innych, chować się z boku. Nie rzucać sie w oczy. Z jakiegoś względu w moim życiu musiało tak się stać, że stałem się osobą w jakiś sposób rozpoznawalną. Chciałem być odbierany jako silny facet - stałem się mężczyzną, którego „łatką” stała się nieokiełznana jazda na skuterze.

A czy Ty jesteś ze sobą szczęśliwy?

Conrado już nie raz pokazał, że przeszłość może być łatką, ale nie trzeba żyć w jej cieniu. Życie składa się z różnych przypadków i wypadków, które nie powinny rzutować na naszą przyszłość i to, co możemy zaoferować światu. Przyznaje jednak, że czasem opinie ludzi są bardzo krzywdzące, a walka z nimi jest trudną i wyczerpującą pracą:

Przez 12 lat na każdym kroku spotykam się właśnie z tym skojarzeniem mojej osoby. Słyszałem wiele słów na swój temat, wiele opinii, wiele rzeczy wymyślonych, znieskształconych lub przekrzywionych a może po prostu przejaskrawionych. Wiecie jaka jest najlepsza odpowiedź? Uśmiech, szczere zainteresowanie i wysłuchanie tego, co druga osoba ma nam do powiedzenia. Jeśli sami siebie lubimy, jeśli nie mamy problemu z tym kim jesteśmy, jeśli mamy świadomość własnej wartości, jeśli kierujemy się szacunkiem wobec innych to wówczas damy sobie radę. Damy sobie radę gdy dotrze do nas krzywdząca opinia, damy sobie radę gdy po raz setny ktoś wspomni o wydarzeniu, o którym dawno zapomniałeś. Tylko my sami wiemy kim jesteśmy - jak podchodzimy do innych oraz jaki jest nasz stosunek do życia. Jeśli ból potrafią zadawać nam najbliżsi to, co dopiero obcy ludzie... ale jakie to ma znaczenie? Ważne jest to żebyśmy sami siebie nie krzywdzili. Ważna jest akceptacja siebie samego. Ja nie chciałbym być kimś innym niż jestem ( i nie ma to nic wspólnego z narcyzmem ) - a czy Ty jesteś ze sobą szczęśliwy?

Internauci przyznają, że to proste pytanie pozwala na chwilę się zatrzymać i zastanowić nad tym, jak żyjemy i jak tworzymy nasze relacje z innymi ludźmi.

Oceń ten artykuł 0 0