Dr Gojdź zaprzecza doniesieniom na temat Kory. "Wszystkie pomówienia są nieprawdziwe"

Krzysztof Gojdź, który w ostatnich latach choroby Kory był bardzo blisko z artystką, odniósł się do pojawiających się w mediach nieprawdziwych informacji. "Wszystkie pomówienia w mediach dotyczące mojej wypowiedzi na temat ewentualnego leczenia i zabiegów u gwiazd, w tym Kory, są nieprawdziwe" - pisze lekarz medycyny estetycznej.

Krzysztof Gojdź wspomina Korę

28 lipca dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Kory, czyli Olgi Sipowicz, wokalistki legendarnego Maanamu. Choć choroba artystki nie była tajemnicą, a Kora od lat mówiła o niej otwarcie, jej śmierć i tak była ogromnym szokiem dla fanów, mediów i jej przyjaciół, którzy znali ją od dawna. Jedną z takich osób, które publicznie zabrały głos po śmierci wokalistki Maanamu, był dr Krzysztof Gojdź, lekarz medycyny estetycznej. Korę poznał przed kilkoma laty, gdy ta już chorowała. „Poznałem Korę cztery lata temu, kiedy przyszła do mnie do kliniki wykończona chorobą nowotworową. Walczyła, nie poddawała się, pragnęła żyć” – wspominał lekarz we wpisie zamieszczonym na Instagramie tuż po jej śmierci.

Krzysztof Gojdź zapamiętał artystkę jako osobę z ogromną wolą życia. Kora nie ukrywała, że ogromnie boi się śmierci, jednocześnie robiąc wszystko i z całych sił walcząc, by nie wpaść w jej sidła. „Nie chciała umierać. Bała się śmierci, nienawidziła jej. Wypierała ją” – pisał lekarz, wspominając: „Pamiętam rozgrzewającą herbatę przy kominku i „ziółka” w domu na Roztoczu. Kiedy chwyciła mnie za rękę, mówiąc: „nie chcę umierać, pragnę żyć, jest jeszcze w życiu tyle do zrobienia…”.

Ostatni SMS od Kory

Lekarz medycyny estetycznej zdecydował się ujawnić ostatnią wiadomość, jaką otrzymał od artystki przed jej śmiercią. „Ostatni SMS Kory do mnie – pełen radości, miłości, serdeczności, bez słów ale tak wyrażający ją samą” – opisuje Krzysztof Gojdź. W ostatniej wiadomości artystka wysłała do niego jedynie ciąg emotikon – koniczyny, serca, słońce, różne zwierzęta, rośliny. Według lekarza SMS, który do niego wysłała przed śmiercią, idealnie oddawał to, jaką osobą była.

Krzysztof Gojdź o relacjach z Korą

We wtorek lekarz zamieścił na Instagramie kolejny wpis dotyczący znajomości, jaka łączyła go z nie żyjącą artystką. Krzysztof Gojdź po raz kolejny opublikował obszerne wspomnienia dotyczące artystki. „Każdy kto miał okazję poznać ją osobiście był pod wrażeniem jej osobowości i aury, którą wokół siebie roztaczała. Każdy, kto wychowywał się na jej muzyce odczuwa stratę po jej odejściu” – napisał lekarz, wspominając jedno ze spotkań z artystką:

„Podarowała mi pomalowaną przez siebie kolorową madonnę z dedykacją: „Krzysiu, po prostu bądź, z miłością, Kora”. I to jest przesłanie, jakie będzie mi towarzyszyło w moim życu. Czynić dobro, kochać ludzi, pomagać im. Te słowa mają teraz dla mnie jeszcze większy wymiar, kiedy zmieniam swoje życie zawodowe i osobiste koncentrując się na działaniach charytatywnych i filantropijnych. Aby „być”, żyć z „miłością”. I aby żyć każdym dniem, cieszyć się każdą chwilą. I za to dziękuję Korze”.

Lekarz zaprzecza nieprawdziwym informacjom

Zamieszczając wpis na Instagramie, doktor zdecydował się również odnieść do sensacyjnych informacji, jakie pojawiły się w mediach po śmierci Kory. Gojdź zaprzeczył wszystkim fałszywym doniesieniom dotyczącym jego relacji z Korą jako z pacjentką.

„Nigdy nie wypowiadam się na temat zdrowia, leczenia czy zabiegów u swoich pacjentek. Nigdy nie zdradziłem, kto jest moją pacjentką i jak wygląda jej sytuacja zdrowotna. Obowiązuje mnie tajemnica lekarska oraz lojalność wobec osób, które mi zaufały. Wszystkie pomówienia w mediach dotyczące mojej wypowiedzi na temat ewentualnego leczenia i zabiegów u gwiazd, w tym Kory, są nieprawdziwe. Prawdziwe informacje są tylko te, które cytują wypowiedzi udzielane przez same gwiazdy, na ich życzenie. Żadne informacje dotyczące leczenia gwiazd czy wykonywanych zabiegów nie wyszły z moich ust” – zaznaczył lekarz medycyny estetycznej.

„Pytania do mnie o stan zdrowia Kory w ciągu ostatniego czasu, o szczegóły pogrzebu itp. są pytaniami do rodziny i najbliższych” – podkreślił.

Minęło kilka dni od śmierci wspaniałej Artystki, Kory. Każdy kto miał okazję poznać ją osobiście był pod wrażeniem jej osobowości i aury, którą wokół siebie roztaczała. Każdy, kto wychowywał się na jej muzyce odczuwa stratę po jej odejściu. Uważam, że teraz jest czas zadumy nad tym czego w życiu dokonała i jaki miała wpływ na nasze codzienne życie, myślenie, postrzeganie świata. Na wspomnienia o Korze przyjdzie jeszcze czas. Kora swoim życiem pokazała mi miłość do świata, zwierząt, do życia. Bo „najpiękniejsze co w życiu mamy to… ŻYCIE…”. Podarowała mi pomalowaną przez siebie kolorową madonnę z dedykacją: „Krzysiu, po prostu bądź, z miłością, Kora”. I to jest przesłanie jakie będzie mi towarzyszyło w moim ŻYCIU. Czynić dobro, kochać ludzi, pomagać im. Te słowa mają teraz dla mnie jeszcze większy wymiar, kiedy zmieniam swoje życie zawodowe i osobiste koncentrując się na działaniach charytatywnych i filantropijnych. Aby „być”, żyć z „miłością”. I aby żyć każdym dniem, cieszyć się każdą chwilą. I za to dziękuję Korze. Do mediów: Pytania do mnie o stan zdrowia Kory w ciągu ostatniego czasu, o szczegóły pogrzebu itp. są pytaniami do rodziny i najbliższych. Nigdy nie wypowiadam się na temat zdrowia, leczenia czy zabiegów u swoich pacjentek. Nigdy nie zdradziłem kto jest moją pacjentką i jak wygląda jej sytuacja zdrowotna. Obowiązuje mnie tajemnica lekarska oraz lojalność wobec osób, które mi zaufały. Wszystkie pomówienia w mediach dotyczące mojej wypowiedzi na temat ewentualnego leczenia i zabiegów u gwiazd, w tym Kory, są nieprawdziwe. Prawdziwe informacje są tylko te, które cytują wypowiedzi udzielane przez same gwiazdy, na ich życzenie. Żadne informacje dotyczące leczenia gwiazd czy wykonywanych zabiegów nie wyszły z moich ust. Pragnę najbliższe dni poświęcić na słuchaniu muzyki Kory, głębszym, i w innym już wymiarze, zrozumieniu słów jej tekstów. Na codziennym realizowaniu jej dedykacji: „Krzysiu, po prostu bądź, z miłością…”

A post shared by Christopher Gojdz MD, MSc, PhD (@drkrzysztofgojdz) on

Oceń ten artykuł 0 0