Edyta Górniak skomentowała plotki o rozstaniu z Mateuszem Zalewskim. Nie ma już miejsca na domysły

W lipcu tego roku nie brakowało plotek na temat nowej miłości w życiu Edyty Górniak. Jak się okazało, były one prawdziwe, bowiem diva jeszcze tego samego miesiąca potwierdziła doniesienia. Artystka związała się z młodszym o kilkanaście lat łódzkim rajdowcem i biznesmenem, Mateuszem Zalewskim. Partner Górniak został zaakceptowany przez jej syna, Allana Krupę, a także, jak się okazało, zakochani spodziewali się dziecka. Niestety, doszło do poronienia. Niedawno zaś pojawiły się plotki na temat rozstania pary. Górniak postanowiła w końcu uciąć spekulacje. Wydała oświadczenie, w którym wyjawiła, czy wciąż jest w relacji z Zalewskim.

Jeszcze w lipcu tego roku wielu fanów Edyty Górniak cieszyło się z wieści, że artystka znów jest zakochana. Mieli nadzieję, że niemająca szczęścia w miłości diva tym razem trafiła na odpowiedniego mężczyznę. Wydawało się nawet, że tak było. Młodszy o 12 lat Mateusz Zalewski znalazł wspólny język nie tylko z Górniak, ale również z jej synem. Szczęśliwa Edyta dzieliła się zdjęciami z ukochanym na Instagramie i chętnie komentowała jego wpisy. Jak wyjawiła podczas swojej rozmowy w programie "Dzień dobry TVN", wraz z partnerem oczekiwała również dziecka, które straciła. Edyta Górniak poroniła i było to dla niej jedno z trudniejszych doświadczeń tego roku. Od niedawna wokalistka musiała zmagać się z krążącymi plotkami na temat rozstania. W końcu postanowiła je zakończyć, wydając oświadczenie w sprawie związku z Mateuszem Zalewskim. Nie ma już miejsca na niedomówienia!

Górniak ucina spekulacje

Dzisiaj na profilu Edyty Górniak na Facebooku pojawił się post, w którym gwiazda oficjalnie postanowiła odnieść się do rozsiewanych od pewnego czasu plotek na temat rzekomego rozstania z Mateuszem Zalewskim. Jak się okazuje, spekulacje nie były wyssane z palca. Diva i jej partner rozstali się.

"Szanowni Państwo, obserwując komentarze i głośne analizy Mediów, zdecydowałam zająć stanowisko w temacie domysłów, dotyczących mojej relacji osobistej. Dlatego wyłącznie, aby nie pozostawiać więcej pola do dowolnej interpretacji i spekulacji potwierdzam, iż związek Nasz z Mateuszem Zalewskim zmuszona byłam kilka tygodni temu zakończyć. Nie jest to dla Nas obojga łatwy czas, dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą do wszystkich Mediów, o uszanowanie tego tematu w rozważaniach publicznych. Niezależnie, mimo okoliczności Naszego rozstania, pozostaję Mateuszowi i najbliższym Jemu osobom niezmiennie życzliwa" – można przeczytać na profilu artystki.

Wcześniejsze echa

O tym, że związek Edyty Górniak i Mateusza Zalewskiego został wystawiony na niemałą próbę, świadczyło nie tylko wyznanie o poronieniu wspólnie oczekiwanego dziecka, ale również zawodowe plany artystki. Wokalistka szykuje się bowiem do nagrania płyty live. W jednym z wywiadów podzieliła się obawami, że z powodu nadmiaru pracy może zbyt mało czasu poświęcać ukochanemu.

Edyta Górniak i Mateusz Zalewski

O nowym mężczyźnie w życiu Edyty Górniak poinformował jako pierwszy "Fakt". Już na początku lipca zdradził on, że wokalistka rozkochała w sobie o kilkanaście lat młodszego właściciela hotelu w Łodzi i rajdowca Mateusza Zalewskiego. Uczucie miało zrodzić się w najmniej spodziewanym miejscu, bo w szpitalu. Jakiś czas temu Edyta przechodziła przez operację kolana, którą prowadzili łódzcy chirurdzy-ortopedzi doświadczeni w leczeniu kontuzji sportowców. Podczas wizyt znajomych wraz z rodzicami, których znała Górniak, pojawił się Mateusz. Mężczyzna miał ją ująć nie tylko czułością, ale również brakiem zainteresowania jej statusem społecznym. Widzi w niej kobietę, a nie piosenkarkę" – donosił wówczas "Fakt". Już pod koniec lipca Edyta potwierdziła związek z mężczyzną. Na jej Instagramie pojawiły się bowiem zdjęcia z wakacji w Tajlandii, podczas których towarzyszył jej ówczesny partner. Oboje bardzo poważnie traktowali swój związek. Rajdowiec zdążył poznać rodziców Edyty, a także wspierał ją w trudnych chwilach, jak choroba matki. Niestety, mimo przeciwności losu, para rozstała się.

Oceń ten artykuł 0 0