Ewa Chodakowska pokazała, jak Sara Boruc wygląda bez Photoshopa. "Jak ja lubię ucierać noski"

Zdjęcie umięśnionej Sary Boruc pojawiło się na pierwszej stronie najnowszego wydania magazynu Ewy Chodakowskiej "Be Active". Kiedy trenerka opublikowała okładkę w swoich mediach społecznościowych, na żonę Artura Boruca spadło wiele bezpodstawnego hejtu. Zdaniem internautów zdjęcie Sary zostało tak mocno przerobione, że trudno ją w ogóle rozpoznać.

Sara Boruc na okładce „Be Active”

W poniedziałek Ewa Chodakowska dumnie przedstawiła swoim fanom gwiazdę nowego numeru „Be Active”. Na okładce magazynu Chodakowskiej tym razem znalazła się Sara Boruc-Mannei, żona Artura Boruca, piosenkarka i pasjonatka mody. Zapowiadając nowy numer swojego magazynu, Chodakowska nie mogła przestać rozpływać się nad jej figurą. „Moim zdaniem – bez cienia przesady – jedna z najpiękniejszych sylwetek polskiego (i idę o głowę, że nie tylko polskiego) szołbizu” – napisała rozanielona trenerka. Jej zdania nie podzielili jednak niestety internauci.

Fala krytyki

Gdy na stronie Chodakowskiej na Facebooku pojawiło się okładkowe zdjęcie Sary, okazało się, że fani trenerki nie mają najlepszego zdania o nowej okładce „Be Active”. Fotografia przedstawiająca żonę Artura Boruca spotkała się i z bardziej konstruktywną krytyką, i z pospolitym i nieuzasadnionym hejtem. Faktem jest, że wiele osób nie uwierzyło, że Boruc może rzeczywiście tak wyglądać na żywo. Grafikom przerabiającym jej zdjęcie zarzucono nadmierną ingerencję, która miała zmienić wygląd piosenkarki tak mocno, że przestała ona przypominać samą siebie.

„Jak spojrzałam, to się zastanawiałam, kto to jest, dalej patrzę i podobieństwa do Sary Boruc nie widzę. Grafik zaszalał” – to najpopularniejszy z komentarzy, z którym na Facebooku zgodziło się ponad pięćset osób. „Kotki, tak wygląda Sara, grafik poza przejechaniem airbrushem nic nie poprawiał. Śledzę Sarę na Insta i różnicy nie widzę” – stanęła w jej obronie Chodakowska. Na dowód postanowiła opublikować kolejny, w całości poświęcony gwieździe nowego numeru magazynu Chodakowskiej post. W kolejnym wpisie opublikowała zestawienie dwóch wersji tej samej fotografii – przed obróbką graficzną i po „ciężkiej ingerencji grafika”, jak to ironicznie określiła sama trenerka. Okazało się, że poza korektą jasności zdjęcia, tak naprawdę niewiele zostało zmienione.

Ostry komentarz Ewy Chodakowskiej

„Jak ja lubię ucierać noski. Czekam na przeprosiny, ze rzekomo przerobiliśmy Sarę nie do poznania” – napisała triumfalnie Chodakowska, w której wpisie mocno oberwało się osobom krytykującym Sarę Boruc. „Wstydźcie się, baby” – grzmi Chodakowska – „Żeby takie bzdury wypisywać pod zdjęciem okładki… Wczoraj przeczytałam i pierwsze, co przyszło mi do głowy to żal… żal mi takich osób”. W dalszej części swojego komentarza do zaistniałej sytuacji Chodakowska również nie szczędziła słów. „Nie znam fajnej, zadowolonej z siebie osoby, która zostawiałaby takie komentarze, nawet gdyby te miały podstawy. Wystawiacie ocenę tylko sobie” – napisała. W swoim wpisie dodała także, że pozowanie do zdjęć do „Be Active” było dla Boruc niemałym wysiłkiem.

„Sara tego dnia na planie zdjęciowym miała łzy w oczach. Jeszcze godzinę przed sesją nie wiedzieliśmy, czy ta się odbędzie, bo Sara dostała spazmu mięśnia, tak silnego, że wykrzywił jej sylwetkę. Tego samego dnia odesłałam ją do swojego fizjoterapeuty, postawił ją na nogi, co nie znaczy, że zniwelował ból. Stąd zauważalny grymas na twarzy. Sara jest tytanem pracy!” – napisała Chodakowska, usprawiedliwiając koleżankę. „Pozowała, ćwiczyła, z bólem w oczach stawała na wysokości zadania, ale nie odwołała produkcji… Oczywiście miała do tego pełne prawo. To się nazywa szacunek do pracy, pokora i profesjonalizm” – podsumowała trenerka.

Oceń ten artykuł 0 1