Justyna Mazur zmniejszyła żołądek. Teraz zaprezentowała ciało po operacji [ZDJĘCIA]

Justyna Mazur-Kudelska, autorka podcastu "Piąte: nie zabijaj", przed miesiącem przeszła operację zmniejszenia żołądka. Teraz podzieliła się swoimi odczuciami i pochwaliła się pierwszymi efektami, prezentując ciało m. in. w stroju kąpielowym.

Justyna Mazur zmniejszyła żołądek

Justyna Mazur-Kudelska jest jedną z najpopularniejszych podcasterek w Polsce. 36-latka od dawna otwarcie opowiada o swoich zmaganiach z depresją i otyłością. O tej drugiej chorobie dyskutowała m. in. w podcaście „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”. W ubiegłym miesiącu autorka internetowych słuchowisk przeszła operację bariatryczną. W trakcie przygotowań nie kryła, że nie może się jej doczekać. Niedługo przed resekcją żołądka postanowiła zrobić sobie sesję zdjęciową w samej bieliźnie. Pierwszymi efektami podzieliła się już w sieci:

Justyna Mazur prezentuje ciało

Mazur-Kudelska miesiąc po operacji zmniejszenia żołądka opublikowała w sieci wpis, w którym podzieliła się z obserwatorami swoimi odczuciami, przemyśleniami i pierwszymi sukcesami. Zdradziła, że zrzuciła już 8,7 kilogramów i obecnie waży nieco ponad 100 kg. Przed nią wciąż jednak długa droga. By osiągnąć właściwą masę ciała musi schudnąć jeszcze ponad 45 kg.

Jak jest? Czas minął szybciej, niż się spodziewałam, a każdy tydzień mijał pod innym znakiem/smakiem/wyzwaniem. Najpierw rozgniatane leki i sama woda, potem bulion, potem słoiczki dla dzieci i budynie, galaretki, teraz to głównie serek wiejski, szynka, lody białkowe. Ciało wraca do normy, ale brzuch, a raczej kikut (tak mam zapisane w wypisie szpitala to, co pozostało po żołądku) ostatnio trochę marudzi. Tak jakbym nie rozumiała sygnałów, które wysyła: jestem głodna, czy nie chce mi się jeść?

– pisze.

36-latka opatrzyła swoje wyznanie galerią zdjęć, na których m. in. prezentuje ciało w stroju kąpielowym czy pokazuje opatrunki i blizny po operacji. 36-latka przyznaje, że dzięki zmniejszeniu żołądka poczuła ogromną ulgę – zarówno fizyczną, jak i wewnętrzną.

Ciekawa to przygoda, upływająca przede wszystkim pod znakiem ulgi, powera, ale i odwagi i wdzięczności do siebie, że to zrobiłam. Dziękuję!

– podsumowuje autorka „Piąte: nie zabijaj”.

Przesuń w prawo.

Oceń ten artykuł 0 1