Katarzyna Nosowska mówi o relacji z jedzeniem. Jakie emocje myliła z głodem?

Katarzyna Nosowska pojawiła się ostatnio w programie Magdy Mołek. Podzieliła się tam historią dotyczącą tego, jak wyglądała jej relacja z jedzeniem. Z czym artystka myliła uczucie głodu i jakie potrafiła mieć motywacje do schudnięcia?

Katarzyna Nosowska – dieta

Katarzyna Nosowska od lat jest jedną z najważniejszych wokalistek na polskiej scenie muzycznej. Piosenkarka i autorka książek znana jest z tego, jak celne ma uwagi dotyczące życia i jak pięknymi słowami potrafi operować. Jakiś czas temu Nosowska przeszła niezwykłą metamorfozę. W podcaście Karola Paciorka opowiedziała o tym, że schudła aż 10 kilogramów.

Tego nie widać, ale schudłam 10 kilogramów. Mam schudnąć znacznie więcej, ale to jest mój sukces, robię to powoli i z szacunkiem do ciała, nie forsuję się, ale wiem, że jestem gotowa wyjść stamtąd, z obudowy.

Piosenkarka przyznała, że droga do samoakceptacji nie była łatwa – przez długi czas nie lubiła samej siebie i trochę to trwało, zanim zaczęła żyć dobrze z własnym ciałem.

Katarzyna Nosowska i jej relacja z jedzeniem

Katarzyna pojawiła się ostatnio w programie Magdy Mołek – kobiety rozmawiały tam między innymi o relacji artystki z jedzeniem. Nosowska wspominała tam, czym było dla niej jedzenie i jakie emocje zdarzało się jej interpretować jako głód:

Zajęło mi trochę czasu, żeby usłyszeć, co mówi do mnie mój żołądek, bo ja nie miałam z nim kontaktu. Ja nie wiedziałam, czy ja jestem głodna. Więc to naprawdę mi dużo czasu zajęło, żeby w ogóle zacząć czuć to miejsce – czy to jest głód czy to jest smutek.  A może potrzebuję czegoś zupełnie innego, a ja interpretowałam to zawsze jako głód. Dlatego się tak załatwiłam, bo dla mnie wszystko świadczyło o głodzie. A teraz mam tak, że po prostu wiem, kiedy żołądek mówi, że jestem głodna. I to jest prawdziwy głód. I wtedy zjadam.

Katarzyna opowiedziała o tym, że teraz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie rzeczy potrafią zaszkodzić jej organizmowi. Nie katuje się jednak zabranianiem sobie na przykład ukochanego chleba mówiąc, że już nigdy więcej go nie tknie. Za to sama – jak sama opowiada – „świadomie decyduje się na ból”. Najważniejsze jest to, że chudnie w swoim czasie i nie zmusza swojego ciała do niczego.

Jak dużo zrobiłam, to chcę sobie zjeść na przykład drożdżówkę albo słodycza. Ogólnie wiem, że mi szkodzą, zaczęłam rozumieć, że mnie boli, gdy się najem słodyczą albo chleba. Kocham chleb. Ale to nie oznacza, że ja sobie mówię „nie już nigdy”, ja po prostu czasami świadomie decyduję się na ból, bo tęsknię za chlebem i chcę zjeść słodycza. Dlatego chudnę powoli, ale jednak chudnę, bez przemocy.

Piosenkarka zdradziła, jakie miewała motywacje do zrzucenia wagi – w większości dotyczyły tego, jak na sylwetki patrzy branża, w której pracuje.

Teraz nie mam motywacji, żeby pasować do branży, że wszystkie osoby w branży są szczupłe. Telewizja nie lubi dużych, więc trzeba to zrobić – takie motywacje miałam. Teraz to w ogóle nie jest taka motywacja.

Aby zobrazować to, co dla Nosowskiej jest niezwykle istotne w całym procesie budowania relacji z ciałem, kobieta użyła metafory, wedle której dobrze jest traktować samego siebie jak dziecko. Kiedy dziecku coś nie wyjdzie, to nie złościmy się na nie, a pomagamy mu i jesteśmy wyrozumiali.

Jesteś łagodna kiedy upadnie (…) Pomagasz wstać. 

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Nosowska (@nosowska.official)

Oceń ten artykuł 0 0