Kolejka na niemal 300 osób w "strefie śmierci" na szczyt Mount Everest. Dwoje wspinaczy nie żyje

Na najwyższym szczycie świata Mount Everest ruszył sezon letni. W połowie maja na wierzchołku stanęła pierwsza grupa - 8 doświadczonych szerpańskich wspinaczy. Ich śladami poszły tłumy - władze Nepalu poinformowały o rekordowej liczbie udzielonych na ten rok zezwoleń - 378. Ostatnio wyprawy postanowiły skorzystać z okna pogodowego. Zdjęcia z kolejki na ośmiotysięcznik, która utworzyła się powyżej 8000 m n.p.m., w tzw. "strefie śmierci" obiegły światowe media.

Korek na kilkaset osób w "strefie śmierci" na Mount Everest

Mount Everest - najwyższy szczyt świata - cieszy się ogromną popularnością. Odkąd zaczęto organizować komercyjne wyprawy na ośmiotysięcznik - chęć zdobycia góry gór przyciąga tysiące chętnych. Kapryśna pogoda sprawia, że często zdarza się, że ekipy czekają w obozach wiele dni na okno pogodowe i atak szczytowy. Ostatnio w sieci pojawiło się zdjęcie, które może szokować.

Nirmal Purja, który bierze udział w projekcie "Project Possible" i próbuje zdobyć 14 najwyższych szczytów świata w zaledwie 7 miesięcy (to próba pobicia rekordu Jerzego Kukuczki, który wynosi 7 lat 11 miesięcy i 14 dni który). Himalaista, który jako pierwszy człowiek w historii stanął na dwóch ośmiotysięcznych szczytach(Mount Everest i Lhotse) jednego dnia, opublikował szokujące zdjęcie. Widzimy na nim korek na kilkaset osób, z których każda chciała zdobyć najwyższą górę świata. Himalaista przyznaje, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i potrzebne są limity regulujące ilość osób, które w podobnym terminie wyruszają na szczyt. "Spotkałem się już z tłumem w górach, ale nigdy nie tak wielu ludzi na tak dużej wysokości" - przyznaje.

Każde zezwolenie udzielone obcokrajowcowi kosztuje 11 tysięcy dolarów. To jednak tylko część kosztów, które ponoszą chcący zdobyć najwyższy szczyt świata. Komercyjne wyprawy to wydatek rzędu 40-90 tysięcy dolarów od uczestnika.

Śmierć himalaistów na Mount Everest

Niestety, jest też tragiczny bilans związany z tłumem na szlaku. Dwoje himalaistów zmarło w drodze powrotnej z Mount Everestu - pochodząca z Indii Anjali Kulkarni i Amerykanin Donald Lynn Cash. Zagraniczne media podają, że ich śmierć może mieć związek z kolejką w drodze na szczyt, która utworzyła się ostatnio w tzw. "strefie śmierci".

Jak podaje "The New York Times", mężczyzna pierwszy raz stracił przytomność na szczycie – powodem była choroba wysokościowa. Szerpowie udzielili mu pomocy, jednak w drodze powrotnej Cash zemdlał drugi raz – tym razem nie udało się go ocucić. Firma, która organizuje komercyjne wyprawy na Mount Everest - Pioneer Adventures – informuje, że na szczycie zasłabła również Anjali Kulkarni. Szerpowie, którzy są przewodnikami mieszkającymi w górach, postanowili sprowadzić ją na dół. Niestety, turystka zmarła w drodze do obozu.

Oceń ten artykuł 0 0