Koniec miłości Edyty Górniak? "Nie można rzeki zatrzymać, ani jej do czegoś przekonać"

Od kilku miesięcy mówiło się o spokojnym i szczęśliwym uczuciu Edyty Górniak i Mateusza Zalewskiego. 34-letni kierowca rajdowy poznał wokalistkę w Łodzi, gdy ta leczyła tam kontuzję kolana. Para nie kryła się ze swoją miłością – w sieci mogliśmy oglądać ich wspólne zdjęcia z urlopu w Tajlandii. Czy historia miłości piosenkarki dobiegła końca?

"Nie można rzeki zatrzymać, ani jej do czegoś przekonać"

Oficjalnie gwiazda nie potwierdziła związkowych problemów, jednak wiele przesłanek składa się na te podejrzenia. Z sieci zniknęły wspólne zdjęcia, a jeden z ostatnich wpisów divy może sugerować plotki o rozstaniu.

Niestety, ostatnio portale plotkarskie wpadły na trop, który może świadczyć o rozstaniu tej pary. Jak podaje pudelek.pl, Mateusz Zalewski miał krótko odpowiedzieć na pytanie o rozpad relacji: „Dziękuję za troskę. Pozdrawiam”.

"Nigdy nie musiałam się bać samotnych Urodzin"

Tymczasem z Instagrama Górniak zniknęły wszystkie zdjęcia z kierowcą rajdowym, a pod jednym z ostatnich zdjęć pojawił się wymowny wpis:

„Nie wszystko płynie dziś w zgodzie z moim sercem, bo życie jak rzeka, samo wybiera nurty. Nie można rzeki zatrzymać, ani jej do czegoś przekonać. Dlatego najbezpieczniej płynąć z jej nurtem. Płynę więc. Jestem głęboko szczęśliwa, że Dzięki Waszej trosce i niezwykłej Miłości, nigdy nie musiałam się bać samotnych Urodzin. Dziękuję za to… DZIĘKUJĘ WARSZAWA za oba piękne Koncerty Urodzinowe. Za niespodzianki, prezenty, listy, balony, ponad 250 kwiatów, oraz za Najpiękniejsze słowa życzeń urodzinowych, jakie kiedykolwiek czytałam lub usłyszałam …. Przytulam i już tęsknię za Wami”

– większość fanów również połączyła to z przypuszczeniami o rozstaniu. Jaka jest prawda? Czas pokaże. Być może to chwilowy kryzys. Przypomnijmy, że przez kilka ostatnich miesięcy mówiło się o niezwykle romantycznym uczuciu, które połączyło wokalistkę z Zalewskim. Sama Górniak potwierdzała te opinie fotografiami z ukochanym leżącym na jej kolanach z podpisem „Razem”. 

Oceń ten artykuł 0 0