Kora na zdjęciu z wnukiem. Synowa wspomina artystkę w pierwszy miesiąc śmierci

Śmierć Kory była ogromnym ciosem dla rodziny i fanów. Od tego czasu minął już miesiąc. Strata jednak jest na tyle bolesna dla najbliższych, że wciąż nie mogą pogodzić się z tym, że Olgi Sipowicz już nie ma. Wyraźnie pokazuje to wpis synowej Kory, Katarzyny Zielonki, która na Instagramie podzieliła się zdjęciem artystki z jej wnukiem. Fotografia została opatrzona poruszającym i wymownym podpisem.

To już miesiąc, odkąd Polską wstrząsnęła śmierć o wokalistce Maanamu. To był cios nie tylko dla rodziny, którą artystka ceniła najbardziej, ale też dla kochających ją fanów. Kora pozostawiła po sobie pustkę, którą mocno odczuwa jej synowa, Katarzyna Zielonka. Żona jednego z synów Olgi Sipowicz, podzieliła się zdjęciem z wymownym podpisem, zdradzającym, że mimo upływu czasu, strata jest wciąż bolesna.

Tęsknota synowej

Katarzyna Zielonka, która jest partnerką młodszego syna Kory, bardzo tęskni za Korą. Kobieta podzieliła się zdjęciem artystki z jej wnukiem, a swoim synem Leonem. Fotografia, jak zdradzają hashtagi, pochodzi sprzed 3 lat. Wokalistka uśmiecha się i przytula ukochanego wnuka.

"To już miesiąc... tęsknimy" – napisała Katarzyna nie dowierzając, że już tyle czasu upłynęło od śmierci teściowej. Kobieta nie musiała długo czekać, by pod fotografią opublikowaną na Instagramie posypały się komentarze równie zasmuconych fanów artystki.

"Jechałam dziś tramwajem... na czerwonym stanął... ktoś w aucie na full Maanam puścił... pomyślałam... dobry gust ma... miło się zrobiło... I smutno jednocześnie...", "Zawsze czułam, że ktoś, kto napisał tyle pięknych słów, musi być pięknym człowiekiem. Bardzo brak...", "Ostatnio czekając na męża w samochodzie słuchałam krakowskiego... tak mnie chwyciło, bo dopiero do mnie dotarło, że jej już nie ma... same popłynęły łzy, mąż wrócił i nie wiedział,  co się dzieje... powiedziałam tylko "Kora nie żyje..." tylko pokiwał głową... nawet jak to piszę, to mam zacisk gardła", "Kochałam, kocham i kochać będę.... Tęsknię za Nią bardzo... Zdecydowanie za wcześnie...", "Ogromna strata i ból", "Piękna! Wspaniała! Jedyna w swoim rodzaju, mi też będzie brakować Kory, razem z mamą ją uwielbiałyśmy. Moim marzeniem było kupić chociaż jedną Madonnę, którą tak pięknie malowała. Poznałam kiedyś Korę na Krupówkach w Zakopanem, oczarowała mnie wtedy i trwa to do dziś... tak strasznie pusto teraz i smutno..." – pisali poruszeni fani.

Kora nie żyje

"Z ogromnym żalem i rozpaczą informujemy, że dziś o 5.30 na swoim ukochanym Roztoczu w otoczeniu najbliższych osób, ukochanych zwierząt i wspaniałej przyrody zmarła Kora" – poinformowano 28 lipca 2018 roku. Kora, czyli Olga Sipowicz, zmarła tego dnia w wieku 67 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. O jej śmierci powiadomił Kamil Sipowicz. Artystka została pożegnana 8 sierpnia 2018 roku o godzinie 11.00 w Domu Przedpogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Powązkowskiej 43/45 w Warszawie.

"Ostatni miesiąc był bardzo trudny. Na końcowej drodze towarzyszyła jej rodzina, przyjaciele i wiele oddanych osób. W tę długą walkę zaangażowanych było wiele najlepszych szpitali, lekarzy, pielęgniarek i opiekunów, za co im z całego serca dziękujemy. Kora dawała ludziom miłość i otoczona była miłością. Zawsze będziemy ją kochać" – można było przeczytać w komunikacie.  

"Wielka artystka, piosenkarka, poetka, malarka. Wyjątkowa kobieta, żona, matka, siostra, babcia, przyjaciółka. Ikona wolności. Zawsze bezkompromisowa w dążeniu do prawdy. Zaangażowana w ruch hipisowski, w działalność pierwszej Solidarności, w budowę demokracji i ruchy kobiece" – tak o Korze w ostatnim pożegnaniu pisali jej bliscy – "Kora tworzyła pewną epokę, która wraz z jej odejściem kończy się".

Oceń ten artykuł 0 0