Krótki lot z Manchesteru do Londynu zakończył się… w Budapeszcie

Choć nowoczesne odrzutowce pasażerskie są w stanie latać przy złej pogodzie, to czasami zdarza się, że wiatr jest zbyt silny i lądowanie staje się niemożliwe. Do wielu takich sytuacji doszło w zeszły weekend, gdy sztorm Isha szalał nad Wielką Brytanią. Jeden z samolotów nie dał rady wylądować w Londynie i został przekierowany do Manchesteru. A to był dopiero początek problemów pasażerów.

Sztorm Isha paraliżuje Wielką Brytanię

Sztorm Isha dał się mocno we znaki Wyspom Brytyjskim, w tym ruchowi lotniczemu. Piloci dokonywali cudów, by mimo potężnego wiatru bezpiecznie wylądować. Wiele lotów zostało odwołanych, inne przekierowane na alternatywne lotniska, w niektórych przypadkach leżące poza granicami Wielkiej Brytanii. Ale o prawdziwym pechu mogą mówić pasażerowie, którzy lecieli z Budapesztu do Londynu Stansted, a całą historię relacjonuje The New York Times.

Nieudanie lądowanie i przekierowanie do Manchesteru

Samolot linii Ryanair wyleciał w niedzielę z Budapesztu z opóźnieniem i gdy dotarł w okolice jednego z londyńskich lotnisk, piloci rozpoczęli próbę lądowania. Niestety wiatr okazał się zbyt mocny i po kilku nieudanych próbach kapitan zdecydował, że nie uda mu się bezpiecznie posadzić maszyny na ziemi. Samolot został więc przekierowany do Manchesteru, gdzie ostatecznie udało się bezpiecznie wylądować. Jednak nie był to koniec całej historii.

fot. Shutterstock

Z powrotem do Londynu… i Budapesztu

Po udanym lądowaniu samolot czekał przez dłuższy czas na płycie lotniska, po czym piloci poinformowali, że ponowią próbę dotarcia do Londynu Stansted. Dał jednak pasażerom wybór, mogli opuścić pokład w Manchesterze. Jak relacjonuje amerykański dziennik, cześć podróżnych zdecydowała się na to rozwiązanie, a inni pozostali na pokładzie, licząc, że szybko znajdą się w Londynie. Samolot więc ponownie wystartował, by odbyć krótki lot do stolicy Wielkiej Brytanii

Jednak piloci ponownie nie dali rady wylądować i znów trzeba było wybrać alternatywny port lotniczy. I tym razem padło na Budapeszt. Tak więc, po wielu godzinach opóźnienia, nieudanych lądowaniach i przekierowaniach, pasażerowie lecący do z Węgier do Anglii wrócili do miejsca, skąd rozpoczęli swoją podróż.

Jak poinformował The New York Times, linie Ryanair jak na razie nie skomentowały tego wydarzenia. Nie była to też jedyna sytuacja, gdy samolot wylądował setki kilometrów od celu. Inny lot z Manchesteru do Dublina zakończył się bowiem w Paryżu.

Oceń ten artykuł 0 0