"Marcin Miller nie żyje". Menadżer wokalisty komentuje szokujące doniesienia, które pojawiły się w sieci

W mediach społecznościowych pojawiły się szokujące doniesienia o rzekomej śmierci lidera zespołu Boys. Niedługo później głos zabrał menadżer Millera, który zdementował tę ponurą plotkę. Do sprawy odniósł się także sam Marcin Miller, który zapewnił, że żyje i ma się świetnie.

fot. Podlewski/AKPA

Fałszywa informacja o śmierci lidera Boys

W sieci pojawiła się szokująca informacja, jakoby Marcin Miller z zespołu Boys zginął w tragicznym wypadku. Wiadomość ta miała zacząć rozprzestrzeniać się w mediach społecznościowych, wprowadzając coraz większą ilość osób w błąd. „Internauci klikając w „newsa”, byli przekierowywani na inny adres. Klikając dalej, nieświadomie publikowali fałszywą informację na własnym profilu” – opisuje portal newsdiscopolo.pl. Nie trzeba było długo czekać na oficjalny komentarz w tej sprawie. Informacje od razu zdementował Jarosław Michalewicz, menadżer wokalisty Boys.

Komentarz menadżera wokalisty

„Marcin, jak to usłyszał, miał co prawda lekki uśmieszek, ale tak niebywale bezczelna i ponura plotka to kompletnie nietrafiony żart. Można się śmiać z polityków, ale z tego… Porozumieliśmy się z naszym prawnikiem, zobaczymy co dalej” – miał powiedzieć menager Millera, cytowany przez newsdiscopolo.pl. Michalewicz nie wykluczył, że sprawa może zostać skierowana na drogę sądową. Dodajmy, że to już nie pierwszy raz, gdy wokalista zespołu Boys jest „uśmiercany” przez fake newsa. Informacje o rzekomej śmierci gwiazdora disco polo pojawiły się w sieci już w 2015 roku.

Marcin Miller: „Wróciłem z zaświatów”

Do szokujących i nieprawdziwych informacji o swojej śmierci odniósł się także sam Miller. Wokalista disco polo zabrał głos w mediach społecznościowych, gdzie udostępnił krótki film komentujący całą sprawę. „Kochani, podobno znowu gdzieś tam pokazała się informacja, że Marcin Miller nie żyje. Otóż kolejny raz informuję, że wróciłem z zaświatów. Oczywiście to żarcik. Żyję, jestem po wywiadzie. Teraz jadę do Wrocławia kręcić teledysk, potem premiera książki, potem wywiad w „Pytaniu na śniadanie”. Zatem żyję i mam się dobrze” – powiedział lider Boys w nagraniu opublikowanym na Facebooku. Choć wokalista starał się zachować dystans i podejść do wszystkiego z poczuciem humoru, należy podkreślić, że celowe rozpowszechnianie fałszywej informacji o czyjejś śmierci jest karygodne.

Oceń ten artykuł 1 2

Ogólna ocena "Marcin Miller nie żyje". Menadżer wokalisty komentuje szokujące doniesienia, które pojawiły się w sieci to: 33% / 100%, uzyskana z: 3 głosów.