Marina zdradziła, czy pokaże kiedyś twarz Liama!

Niepokazywanie twarzy dzieci przez celebrytów potrafi być kością niezgody internautów. Jedni nie rozumieją, dlaczego część znanych osób robi tajemnicę z wyglądu dziecka, zamalowując twarz pociechy, a drudzy popierają ten ruch. W końcu internet nie należy do najbezpieczniejszych miejsc. Ostatnio fala krytyki związana z zakrywaniem twarzy dziecka wybuchła na profilu Mariny. Celebrytka postanowiła odnieść się do tej kwestii, wyjawiając przy okazji, czego mogą się spodziewać obserwujący jej profil.

Po tym, jak Marina Łuczenko starała się ukrywać ciążę, można było oczekiwać, że Liama tak prędko nie zobaczymy. Celebrytka póki co pokazywała synka jedynie za pomocą zdjęć jego rączek. Na jednym z nagrań widoczna była część twarzy pociechy, co wielu dało nadzieję, że niedługo zobaczą, jak wygląda mały Liam i kogo bardziej przypomina. Kolejną publikacją na Instagramie Marina pokazała, że nic takiego się nie zdarzy – twarz dziecka została ukryta pod naklejką w kształcie głowy pandy. Z tego powodu nie zabrakło gorzkich słów tych, którzy mają już dość celebryckich prób pokazywania dziecka, za wszelką cenę ukrywając jego twarz. Teraz żona Szczęsnego postanowiła postawić sprawę jasno. Wiadomo, czy pokaże kiedykolwiek Liama.

Poznamy Liama?

Choć Marina pokazała już częściowo twarz dziecka, to najwyraźniej był to jednorazowy wyskok. Ostatnio żona Szczęsnego pochwaliła się nagraniem, na którym znów nie zabrakło Liama. Świeżo upieczona mama stoi na tle samolotu z nosidełkiem w ręce. Umieszczony w nim chłopiec ma jednak zakrytą twarz. Zamiast buzi Liama oglądamy naklejkę w kształcie głowy pandy. Ten szczegół nie przypadł do gustu internautom, którzy mają już dość celebryckiego ukrywania twarzy pociech. Zwrócili oni uwagę na to, że gwiazdy większego formatu nie mają takich fanaberii. Niektórzy wręcz stwierdzili, że woleliby już, żeby celebrytka w ogóle nie chwaliła się zdjęciami z dzieckiem. Marina zdecydowała odpowiedzieć na falę hejtu, która pojawiła się na jej Instagramie. Opublikowała osobny wpis, w którym poruszyła kwestię pokazywania twarzy dziecka. Jak się okazuje, celebrytka nie zamierza ujawniać wizerunku Liama.

"Specjalnie ucięłam ze zdjęcia Liama żeby Was nie stresować" – zaczęła Marina od przytyku w stronę osób, które  sugerowały, by piosenkarka nie pokazywała w ogóle dziecka, jeśli zamierza zakrywać jego twarz. – "A tak serio? Dajcie sobie co poniektórzy spokój z pytaniami, dlaczego nie pokazuję twarzy mojego dziecka. Jeżeli komuś trzeba tłumaczyć, dlaczego tego nie robię, to nie ma sensu nawet wchodzić w dyskusję. Takiego wyboru dokonała większość mam, które funkcjonują w świecie medialnym – wyjaśniła dosadnie, dodając, że "dla większości mam jest to oczywista sprawa": "Na całe szczęście dla mnie, jak i dla większości tutaj obecnych mam i nie tylko, jest to oczywiste i nie jest to żadna fanaberia. Nie będę również prowadziła swojego profilu w taki sposób, by ku zadowoleniu nielicznym udawać, że w moim życiu nic się nie zmieniło, bo tak nie jest" – postawiła sprawę jasno, na koniec przypominając niezadowolonym, że wcale nie muszą obserwować jej profilu: "Wszystkich nie zadowolę, nawet nie próbuję, tak więc przypominam, że obserwowanie tego profilu nie jest obowiązkowe".

Płeć i imię pierwszego dziecka Mariny i Wojtka

Jak się okazuje, internauci nie mylili się  co do płci pierwszego dziecka Mariny Łuczenko i Wojciecha Szczęsnego. Według ich spekulacji para miała spodziewać się chłopca. Tak też się stało. Świeżo upieczeni rodzice doczekali się synka, któremu nadali nietypowe, jak na polskie standardy imię – Liam. Jak wynika z wpisu Mariny, celebrytka urodziła w ostatni dzień czerwca w szpitalu im. Świętej Rodziny w Warszawie. W tym przypadku sprawdziły się plotki, mówiące o tym, że piosenkarka będzie chciała rodzić, mając przy sobie rodzinę.

Szczęśliwa nowina

Zarówno Marina, jak i Wojtek Szczęsny zdecydowali szczęśliwą nowiną podzielić się ze swoimi fanami. Para zgodnie opublikowała na swoich profilach na Instagramie to samo zdjęcie przedstawiające rączki Liama. Ich wpisy brzmiały następująco:

"Kochani, dziękuję Wam serdecznie za wszystkie życzenia urodzinowe i zarazem chciałabym Wam z radością oznajmić, że 30.06.18 przywitaliśmy na świat naszego cudownego synka. Liam jest już z nami w domku i ma się dobrze. Chcielibyśmy z całego serca podziękować dyrekcji i sztabowi medycznemu szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie za profesjonalizm, dyskrecję i wspaniałą opiekę!" – można przeczytać na profilu Mariny.

"30.06.2018 na świat przyszedł nasz syn – Liam! Mamusia, żona i moja bohaterka, Marina, czuje się dobrze i po raz kolejny udowodniła, że jest najsilniejszą kobietą na świecie! Kocham i dziękuję!" – Wojtek Szczęsny w swoim wpisie zdecydował również podziękować Marinie za wysiłek, jakim było urodzenie pociechy.

Ciąża Mariny

O pierwszej ciąży Mariny Łuczenko-Szczęsnej media pisały już dawno temu, jednak ani sama zainteresowana, ani jej management długo nie potwierdzali tej wiadomości. Wręcz przeciwnie – w pewnym momencie agent piosenkarki zdementował krążące plotki. Marina w końcu zdecydowała się przyznać, że jest w ciąży. 12 maja na jej Instagramie pojawiły się zdjęcia z ciążowym brzuszkiem i wpisem potwierdzającym, że wraz z mężem szykują się do powitania na świecie swojego pierwszego dziecka.

"Wreszcie czujemy, że jesteśmy gotowi, aby podzielić się z wami naszym szczęściem. Tym bardziej, że już nie da się tego ukryć" – napisała Szczęsna na Instagramie. "Bardzo nam zależało, żeby jak najdłużej móc cieszyć się tym pięknym okresem tylko z najbliższymi. Jesteśmy bardzo podekscytowani i z niecierpliwością oczekujemy przyjścia na świat nowego członka rodziny" – dodała, prosząc jednocześnie o uszanowanie jej prywatności.

Wojciech Szczęsny również zabrał głos w mediach społecznościowych. "Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę podzielić się z wami tym, że moja niesamowita żona i ja oczekujemy naszego pierwszego dziecka" – napisał. Szczęsny dodał również, że jest pewny, że Marina świetnie poradzi sobie w nowej roli. "Wiem, że będziesz najwspanialszą mamą i kocham cię bardziej niż cokolwiek innego na świecie" – napisał tata.

Oceń ten artykuł 0 1