Mateusz Król z "Korony królów" przyznał, że oblał maturę z... historii

Wokół "Korony królów" było sporo kontrowersji. Serial nie zapowiadał się dobrze i według licznych głosów, przypuszczenia okazały się trafne. Nieudane kostiumy, słaba gra aktorska czy zmienianie faktów historycznych wzbudziły niesmak. Teraz jeden z aktorów przyznał, że podchodząc do matury z historii, nie zdał jej. Chodzi o jedną z kluczowych postaci, króla Kazimierza, w którego wciela się Mateusz Król. Sprawdź, co powiedział!

Od ogłoszenia powstania serialu "Korona królów" internauci nie szczędzili słów krytyki. Śmiano się, że polska dorobi się swojej "Gry o Tron", której daleko będzie do świetnego serialu. Krytykowano stroje, grę aktorską i to, że w "Koronie królów" zmieniano fakty historyczne. Jeden z aktorów, który gra w serialu, udzielił ostatnio wywiadu dwytygodnikowi "Show", w którym przyznał się do raczej nieciekawego faktu ze swojego życia. Patrząc na to, że aktor gra teraz w serialu o tematyce historycznej, brzmi to dość komicznie...

"W liceum tak naprawdę nie wiedziałem, co chcę robić w życiu. Byłem nieśmiały, potrafiłem się jednak wygłupiać i rozśmieszać innych. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Matury nie zdałem, ale był rok 2007 i minister Giertych obdarzył mnie amnestią z jednego przedmiotu. W moim przypadku była to historia rozszerzona, mogłem nie zdać. Potem nie dostałem się do szkoły filmowej" – powiedział gazecie Mateusz Król, któremu przypadła rola króla Kazimierza. 

Aktor dodał też, że miał też drugą próbę związaną ze studiowaniem w szkole filmowej. Tym razem była ona udana. 

Oprócz tego, Mateusz Król został zapytany o to, jak radzi sobie z krytyką i doniesieniami na temat tego, że źle znosi nieprzychylne komentarze.

"Prawda wygląda nieco inaczej. Nie, nie jestem załamany. Mam sporo spraw, które zajmują moją głowę i duże poczucie własnej wartości. Ale obejrzałem pierwsze odcinki i gdybym wyszedł z siebie, popatrzył z boku, to bym sam siebie skrytykował" – stwiedził serialowy król i dodał: "Za brak wiarygodności. Początkowo trochę nie wiedziałem, co gram, w jakiej konwencji. Oglądam te odcinki, żeby zobaczyć, co zrobiłem dobrze, a co źle. Szkoda, że przez tempo nagrywania nie miałem okazji do weryfikacji przed emisją. Musiałem oglądać serial z milionami widzów. Tego, co zagrałem na początku, nie mogę już poprawić, ale to nauka na przyszłość. Warto siebie oglądać, i to naprawdę nie jest oznaką narcyzmu".

Autor: Natalia Piotrowska

Komentarze
Czytaj jeszcze: