Michał Wiśniewski do wszystkiego się przyznał. "Miałem kochankę". Kim była?

Michał Wiśniewski w niedawnym wywiadzie opowiedział o swoich relacjach z byłymi żonami. Przyznał, że nie miał powodów, by się z nimi rozstawać, za to one już miały. "Miałem jedną kochankę" - zaskoczył wyznaniem.

Michał Wiśniewski – żony i dzieci

Michał Wiśniewski słynie ze swojego bogatego życia uczuciowego. Wokalista dotąd pięciokrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Jego pierwszą żoną była wokalistka Magda Femme. Później związał się z tancerką i choreografką Mandaryną, z którą doczekał się syna Xaviera i córki Fabienne. Następnie poślubił wokalistkę Ich Troje Annę Świątczak, która urodziła mu dwie kolejne córki: Etiennette i Vivienne. Czwartą żoną czerwonowłosego gwiazdora była Dominika Tajner. Ich małżeństwo zakończyło się w 2019 roku. Jeszcze w tym samym roku oświadczył się fotografce Poli, którą poślubił na początku 2020 roku. W styczniu br. para powitała na świecie syna Falco.

„Miałem tylko jedną kochankę”

Michał Wiśniewski, który został niedawno jurorem w „Twoja twarz brzmi znajomo”, udzielił ostatnio szczerego wywiadu. W rozmowie z „Faktem” wyjawił, jakie relacje łączą go obecnie z byłymi żonami. Tylko z jedną z nich nie utrzymuje kontaktu.

Mam bardzo dobre relacje z każdą z nich, oprócz Magdy. To dlatego, że mamy wspólne dzieci. Z Dominiką natomiast razem wychowywaliśmy Maksa, którego traktuję jak syna. Utrzymuję z nim kontakt. Wspieramy się. To, co zawdzięczam Dominice to to, że odłączyła wszystkie pijawki z mojego życia, a Pola kontynuuje tę politykę

– zdradził.

Lider grupy Ich Troje poruszył też temat choroby alkoholowej. Przy okazji pokusił się o zaskakujące wyznanie. Opowiedział o swojej jedynej „kochance”, która rujnowała jego poprzednie związki.

Zawsze powtarzam, że nie miałem powodu, by zostawiać żony, natomiast one miały powód, by zostawiać mnie. Piłem codziennie. Ludziom się wydaje, że Wiśniewski zdradzał, zmieniał kobiety jak rękawiczki. Nie, ja miałem jedną kochankę – flaszkę. Przyznaję się do tego

– powiedział.

Michał Wiśniewski w ubiegłym roku chwalił się, że już od kilku lat żyje w trzeźwości.

Wiem, że za niepicie się orderów nie dostaje, ale ja sobie mentalny medal przyznaję. Co by było, gdybym nie zaglądał do kieliszka? Strach pomyśleć, ale pewnie byłbym milionerem

– stwierdził w rozmowie z „Faktem”.

Oceń ten artykuł 0 1