Michele Morrone rezygnuje z pracy ze względu na stan zdrowia! Nie zobaczymy go w kolejnej produkcji

Michele Morrone przekazał w sieci wiadomość, która zasmuciła jego fanów. Gwiazdor "365 dni" musiał zrezygnować z pracy nad kolejnym projektem ze względów zdrowotnych. "Z powodu tych problemów nie pojawię się na planie..." - zdradził.

Michele Morrone jednak nie w „Toy Boy 2”

Ta wiadomość z pewnością nie ucieszy fanów aktorskiego talentu przystojnego Włocha – Michele Morrone – bo właśnie o nim mowa – ogłosił w sieci, iż z powodów zdrowotnych musiał zrezygnować z kolejnego zawodowego projektu. Odtwórca roli Massimo w ekranizacji powieści Blanki Lipińskiej pt.: „365 dni” zapowiadał wcześniej, że pojawi się w 2. sezonie serialu: „Toy Boy” emitowanego na platformie Netflix. Niestety niedawne problemy zdrowotne uniemożliwiły mu jednak udział we wspomnianej produkcji:

(…) Potrzebuję więcej czasu, by wrócić do zdrowia. Lekarz powiedział mi, że jeszcze przez parę miesięcy nie będę mógł pracować na planie. To mnie dobija, bo jak wiecie, miałem w planach projekt, był nim "Toy Boy". Z powodu tych problemów nie pojawię się na planie tej produkcji. Nadal nie doszedłem do siebie, nadal mam szwy (…).

Michele Morrone i pobyt w szpitalu

Michele Morrone dwa tygodnie temu zdradził internautom, że… znajduje się w szpitalu! Gwiazdor „365 dni” ma za sobą operację pleców, a teraz wymaga dalszej rekonwalescencji.

(…) Jest mi bardzo smutno, bo bardzo chciałem wziąć udział w tym projekcie, ale zdrowie jest najważniejsze

– przyznał. Jak podają media, w nowym projekcie Michele miał wcielić się w postać właściciela luksusowego klubu ze striptizem. „Toy Boy” to opowieść o tancerzu erotycznym, który zostaje oskarżony o zabójstwo. Główny bohater próbuje więc dowieść prawdy, a pomaga mu w tym młoda prawniczka.

Blanka Lipińska odsłania ciało w seksownym bikini. To strój od Michele Morrone'a
Blanka Lipińska odpoczywa w Tulum. Autorka głośnych "365 dni" na urlop zabrała ze sobą bikini od samego Michele Morrone'a. Za seksowny strój od filmowego Massimo trzeba sporo zapłacić. Ile kosztuje?

Oceń ten artykuł 0 2