Na imprezie maltretowali kota, wszystko nagrali. Teraz szuka ich policja

O tym, że podczas imprez dzieją się różne dziwne rzeczy, dobrze wiemy. Z wielu z nich się potem śmiejemy. Jednak to, co zrobili ci imprezowicze, wcale nie wywołuje śmiechu. Na nagraniach widać, jak ktoś bierze kota i szarpie nim w rytm głośnej muzyki, wymachuje zwierzęciem nad ogniskiem czy przykłada siekierę do głowy. Wszystkie filmiki dokumentujące znęcanie się nad zwierzęciem trafiły na Snapchata. Sprawą zainteresowała się policja.

"Zjarali kota i ch..." – można usłyszeć na nagraniu, jak mężczyźni śmieją się z faktu, że kot został odurzony, najprawdopodobniej, marihuaną. Na innym widać, jak ktoś próbuje "tańczyć" z kotem, szarpiąc nim. Jeszcze inny filmik pokazuje, jak jeden z imprezowiczów wymachuje zwierzęciem nad ogniskiem. Swoje wszystkie poczynania z kotem opublikowali w sieci. W internautach wzbudziły one spore emocje. Sprawą zainteresowała się policja, która szuka znęcających się nad zwierzęciem.

"Reagujcie szybko, proszę. Możliwe, że ten kot jest pod wpływem marihuany - która dla zwierząt jest trucizną... trzeba go jak najszybciej zabrać do weterynarza, bo z tego stresu i do tego z dodatkiem trującego dla zwierząt narkotyku może mu zacząć szwankować serduszko. szybko!!" – napisała jedna z komentujących.

"To był mój sąsiad..nie do wiary. Mam nadzieję, że wszyscy dostaną na co zasłużyli." – niedowierza inna.

WP dowiedziała się od Agaty Grad z Fundacji Siedem Życzeń, że policja wie o zdarzeniu.

"Jutro wyślemy zawiadomienie do prokuratury w Grudziądzu i Toruniu. Jeżeli będzie taka konieczność, odbierzemy kota i zaopiekujemy się nim" – powiedziała portalowi. Sprawcom zdarzenia grozi nawet 2 lata więzienia. – "Mamy namiary na sprawców. Grudziądz jest mały, a oni sami udostępnili nagrania" – dodaje kobieta.

Internauci donoszą też, że jeden z sprawców poniósł już konsekwencje i został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. To może być dopiero początek problemów, bo nawet jeśli był świadkiem zdarzenia i nie podjął żadnych kroków, by mu zapobiec, będzie sądzony tak, jakby się do tego dopuścił. 

Niestety nagrywający całe zdarzenie, który jako pierwszy został przez internautów zdemaskowany, nie poczuwa się do tego, że brał udział w znęcaniu się nad kotem:

"Tak wiem co mnie czeka! naważyłeś piwa to musisz je wypić ,ale lidzie zabojają ludzi gwałcą i TP. I nikt nie robi z tego takiej afery jaka wyszła teraz! Kot żyje nic mu sie nie stało.. Jest bezpieczny w domu! Nikt mu krzywdy nie zrobił. I jeszcze rzecz jedna najważniejsza! Na żadnym snapie nie dotknąłem tego kota! trzymałem telefon cały czas.. Kto mnie widział na żywo wie jak wyglądam. A ,że opublikowalem to na moim profilu zrobiliście ze mnie jakiegoś sadyste.. dziękuję wielkie!"

Oceń ten artykuł 0 1