Niespodziewany atak w toalecie. Kobietę ugryzł pyton

Tego z pewnością nie spodziewała się 50-letnia mieszkanka Tajlandii, która chciała skorzystać z toalety. Gdy poszła za potrzebą, zaatakował ją pyton, który najpierw ugryzł ją w pośladek, a później owinął się wokół jej nogi.

To, co przydarzyło się 50-letniej kobiecie z Tajlandii, brzmi niewiarygodnie. Kobieta poszła do ubikacji we własnym domu. Kiedy usiadła na toalecie, z muszli wychylił się pyton i ugryzł 50-latkę w pośladek.

Kobieta zaczęła krzyczeć z przerażenia i bólu. Próbowała sama odciągnąć węża, ale ten wbił się głęboko zębami w pośladek i owinął wokół jej nogi w silnym uścisku.

Jej córka opisała później to zdarzenie na Facebooku. Wyjaśniła, że słysząc krzyki dochodzące z WC, wraz z bratem ruszyła na pomoc.

"Usłyszałam krzyki mamy i myślałam, że została napadnięta. Pobiegliśmy z bratem do toalety. Wszędzie była krew. Pyton chciał ją zabić" - napisała.

50-latka szamotała się z wężem. Ciągnęła go za głowę, ale gad nie chciał zwolnić uścisku szczęk. W końcu pomogły jej dzieci. Zaatakowały pytona młotkiem i nożem do cięcia dywanów. Ten, raniony, odpuścił.

Wszyscy uciekli z łazienki do sypialni i zadzwonili po pomoc. Służby ratunkowe zapakowały pytona do worka i wywiozły na odludzie.

Kobieta trafiła do szpitala, gdzie założono jej szwy na pośladku.

Źródło: RMF 24/Joanna Potocka

Oceń ten artykuł 0 1