Gigentyczny żół złapany na Florydzie
Żółwie jaszczurowate z okolic rzeki Suwannee to gatunek, który wyodrębniono dopiero w 2014 r., ale dzięki swojemu "bojowemu" wyglądowi jego przedstawiciele często są obiektami medialnych doniesień. Nie inaczej jest w przypadku złapanego we Florydzie największego z widzianych osobników!
Żółwie jaszczurowate są o wiele bardziej niebezpieczne od ich hodowanych w akwariach kuzynów. Skorupa służy im bardziej za pancerz, niż za schronienie, do którego chowają się, kiedy dojdzie do konfrontacji. Gatunek ten nie unika walki i co więcej - trudni się nawet polowaniem na ptaki i niewielkie ssaki! Osobniki jednak najchętniej żywią się rybami i żabami, które zwabiają na swój... różowy język. Wystawiając go kuszą płazy i wodne kręgowce, aby zbliżyły się w pobliże ich ostrych szczęk!
Żółw jaszczurowaty - gatunek zagrożony
Już sam wygląd tych żółwi podpowiada, że lepiej trzymać się od nich z daleka, o czym dobrze wiedzą inne drapieżniki. Żółwie jaszczurowate, poza homo sapiens, nie mają innych naturalnych wrogów.
Dlaczego naukowcom tak bardzo zależało na zbadaniu żółwi? Przedstawicieli Macrochelys suwanniensis znaleziono wyłącznie na Florydzie i to na bardzo małym obszarze.
"Jeśli dojdzie do zatrucia rzeki chemikaliami lub innej katastrofy, to cały gatunek może tego nie przetrwać" - tłumaczył już w 2014 naukowiec Travis Thomas, zajmujący się badaniem tych niezwykłych zwierząt.
Monstrualne gady - mówimy tu o rekordowych rozmiarach dla żółwi jaszczurowatych - zostały z powrotem wypuszczone na wolność.
"Gatunek ten ma wyłącznie swoją rzekę - nie może pójść gdzieś indziej" - dodał badacz.
Jego słowa pozostają aktualne w 2020 r. Podobnie jak fakt, że gatunek od chwili jego wyodrębnienia pozostaje zagrożony...
Źródło: interia.pl