Pigcasso zaprojektowała zegarek dla Swatch: Twórczość świni-malarki zyskuje coraz większe uznanie!

Nie od dziś wiadomo, że świnie są inteligentnymi i niezwykle ciekawskimi zwierzętami. Ms. Pigcasso jest przedstawicielką tego wyjątkowego gatunku i cieszy się rosnącą popularnością w sieci, a wszystko za sprawą swojego talentu... malarskiego.

Pigcasso - świnia, która została artystką...

W pierwszej chwili historia o świni-artystce może dziwić. W końcu rzadko kiedy słyszymy o tym, by zwierzęta miały tego typu talenty czy hobby. Trzeba jednak przyznać, że 200-kilogramowa świnia, którą uratowano od śmierci w rzeźni, ma prawdziwy zmysł malarski. A jej dzieła zyskują coraz większe uznanie na świecie.

Co ciekawe, Joanne Lefson – afrykańska aktywistka i opiekunka świnki – zorganizowała swojej artystce galerię sztuki na farmie. Dodajmy, że nie jest to sztuka dla sztuki – obrazy, które wychodzą spod nosa Pigcasso cieszą się zainteresowaniem miłośników malarstwa – ceny za dzieła autorstwa świni sięgają niemal 2000 dolarów, a jej prace można było już podziwiać na wystawach w Londynie, Paryżu, Berlinie oraz Amsterdamie. Jakby tego było mało! Talent uroczej świnki dostrzegła również firma Swatch. Światowej sławy marka - która zajmuje się produkcją zegarków -zdecydowała, że Pigcasso będzie autorką grafiki do ich najnowszej limitowanej kolekcji.

Każdy powinien rozwijać swoje zainteresowania...

Opiekunka artystki przyznaje, że świnia nie traktuje malowania jako przymus – wręcz przeciwnie, jest to rzeczywiście jej hobby: „Nie zmuszam jej do malowania. Sięga po pędzel wyłącznie wtedy, gdy ma na to ochotę” - opowiada Lefson w wywiadzie dla Caters New. Teraz może nasunąć sie pytanie: Jak doszło do tego, że zwierzę zaczęło malować? Historia jest bardzo prosta. Po tym, jak aktywistka adopotowała zwierzę, szukała dla świnki satysfakcjonującej rozrywki. Przynosiła jej rozmaite zabawki, które mogły ją zainteresować – najbardziej atrakcyjne okazały się pędzle. W związku z tym, że inne przedmioty nie budziły tak dużego zainteresowania nowej mieszkanki farmy – Lefson postanowiła zostawić jej również płótno i farby, by zobaczyć czy "coś z tego będzie". I mimo, że brzmi to zaskakująco – zwierzę samo zaczęło malować.

Oceń ten artykuł 0 0