Rozjuszony tłum fanów disco polo taranował bramy i ochroniarzy. "Cud, że nikt nie zginął"

Podczas tegorocznych Dni Rudy Śląskiej, których największymi gwiazdami byli Zenek Martyniuk i Sławomir, doszło do mrożących krew w żyłach scen. Jak relacjonują świadkowie, to cud, że nikt nie zginął.

Jednymi z gwiazd tegorocznych Dni Rudy Śląskiej były ikony disco polo – Zenon Martyniuk i Sławomir. Choć dla wielu ten gatunek muzyki wciąż pozostaje symbolem obciachu, disco polo ma w naszym kraju pokaźne grono fanów, którzy – jak się okazuje – dla swoich idoli są w stanie zrobić bardzo dużo. By zobaczyć koncert gwiazd disco polo w Rudzie Śląskiej, wyłamali płot i wdarli się pod scenę. Wszystko dlatego, że organizatorzy w pewnym momencie zamknęli bramy i przestali wpuszczać kolejnych uczestników na teren imprezy, co rozjuszyło fanów Sławomira i Martyniuka.

Jak opisują świadkowie, podczas incydentu w trakcie Dni Rudy Śląskiej sprawy przybrały iście dramatyczny obrót. „Cud, że nikt nie zginął” – relacjonuje osoba, która zamieściła w Internecie nagranie tylko jednego z incydentów, do których doszło na Dniach Rudy Śląskiej. Według relacji świadków fani disco polo atakowali ogrodzenie z kilku stron.

„Pewnie nie do wszystkich dotarło, że pod bramami działy się sceny dantejskie, gdyż te zamknięto podczas występu Sławomira, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Z relacji znajomych wiem, że od strony Shella, ogrom osób wszedł razem z bramą, taranując ją razem z ochroniarzami. Od drugiej strony wyłamano cały płot. Z tego ostatniego wydarzenia otrzymałem filmik. Osoba która go udostępniła, szybko zdjęła, natomiast ja uważam że macie prawo wiedzieć” – pisze świadek zdarzenia, pytając:

„Czy ktoś za to odpowiada? Czy ktoś podejmując decyzję o zamknięciu bram potrafi zachować resztki instynktu samozachowawczego i przewidzieć konsekwencje?”.

Organizatorzy koncertu w Rudzie Śląskiej zapewniają, że sytuacja w żadnym momencie nie wymknęła się spod ich kontroli i szybko została opanowana, a życiu żadnego z uczestników imprezy nie zagrażało niebezpieczeństwo. „Na prośbę organizatora sytuacja została opanowana w krótkim czasie. Administrator targowiska uszkodzenie ocenił jako niewielkie do naprawy we własnym zakresie” – informuje Andrzej Trzciński, naczelnik wydziału Kultury i Kultury Fizycznej Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej.

Oceń ten artykuł 0 0