Sąsiedzi zażądali przeprosin za to, że na ich klatce nocował bezdomny. Dzięki temu uniknął śmierci.

Sąsiedzi wywiesili skargę na korytarzu ponieważ jeden z mieszkańców postanowił pomóc bezdomnemu. W okresie mrozów wpuścił go na klatkę by mógł przenocować. Niektórzy mieszkańcy byli oburzeni tym faktem, ponieważ bezdomny, by nie spać na gołej podłodze, położył się na sankach ich dziecka. Próbowali zidentyfikować winowajcę po kubeczkach, w których poczęstował człowieka w potrzebie herbatą.

Sprawa trafiła do mediów, ale szczególnie zainteresował się nią Szymon Hołownia, który poruszył ją na swoim fanpejdżu "Czy ktoś z Państwa może ma już jakieś info, że to fejk? Bo nie chcę wierzyć, że nie... To podobno w Warszawie na Kabatach. Nie. Do. Wiary." - napisał.

Faktycznie ciężko jest uwierzyć, by w ludzkość spotkała aż taka znieczulica i by sąsiedzi, w cywilizowanym, europejskim mieście mogli mieć pretensje o to, że w trakcie mrozów ktoś okaże serce człowiekowi, który w innym wypadkach mógłby zamarznąć. 

W komentarzu dodatkowo całą sytuację podsumowuje w ten sposób:
"

"szanowni państwo, części z państwa należy się wyjaśnienie, bo widać to nie jest dla nich jasne. zwracam się tu do tych wszystkich, którzy raczyli skomentować mój post pisząc, że to nic dziwnego, bo bezdomni chleją, śmierdzą, "roznoszą pasożyty", sami są sobie winni, że won do noclegowni, że jakiemuś panu ciężko jest czytać w autobusie moje książki, bo bezdomny w nim śmierdzi, a poza tym to ich wybór i niech się wezmą do roboty, bo ludzie mają inne problemy i żyją. drodzy państwo, mam nadzieję, że nigdy nie spotkam państwa na swojej drodze i że nigdy w życiu nie będę musiał prosić o waszą pomoc. mam też nadzieję, że nigdy nie przekonacie się, że bezdomny to wy, tyle że za tydzień albo za rok. nie macie zielonego pojęcia o tym, jak zaczyna się kryzys bezdomości (jeśli brak wam odwagi, by zapytać o to kogoś na ulicy, to przeczytajcie książkę "różnica", którą tu kiedyś reklamowałem). nie wiecie, że to bardzo często nie decyzja, a splot okoliczności: choroba psychiczna, zdrada, spirala długów, wypadek, wredne dzieci, rodzina. dlaczego piją? jeden bezdomny wytłumaczył mi to kiedyś dobitnie: "niech pan spróbuje przeżyć na trzeźwo jeden mój dzień, a później pogadamy". choroba alkoholowa to nie coś, co można rzucić z dnia na dzień. noclegownie to często (nie wszędzie) miejsca, w których żaden z was nie chciałby spędzić pięciu minut, dlatego bezdomni idą do pustostanów, na działki (i tam zamarzają). nie macie pojęcia o tym, jak trudno jest bezdomnemu znaleźć miejsce gdzie - nawet jeśli uda mu się umyć - będzie mógł uprać swoją odzież. nie macie pojęcia, jak długo wychodzi się z kryzysu bezdomności, gdy na tej drodze zaszło się już daleko. pozwólcie więc, że powiem wam wprost: wasze złote rady możecie umieścić sobie sami wiecie gdzie. a każdego gościa tego profilu, który w swoim komentarzu uzasadni współudział w zabójstwie człowieka poprzez nie wpuszczenie go na klatkę (uwaga: na klatkę, nie do mieszkania), gdy temperatura na zewnątrz wynosi minus 15, ja nie zamierzam w dalszym ciągu wpuszczać na ten profil. żegnam więc państwa, bo możemy sprzeczać się o różne rzeczy: o politykę, o Kościół, ale jeśli ktoś twierdzi, że lepiej żeby człowiek zamarzł na śmierć niż państwa ma kręcić fetor w nosku - nie mamy i nie będziemy mieli o czym rozmawiać. państwa komentarze zostaną usunięte, a wy sami zablokowani. takiego antyludzkiego syfu jak twierdzenie, że człowiek w kłopotach nie ma prawa do spędzenia mroźnej nocy na ogrzanej klatce, na tym profilu, w tym akurat miejscu, tolerował nie będę. może ten ban nauczy was tego, że nie z każdych swoich poglądów można być dumnym, niektórych trzeba się po prostu wstydzić."

Oceń ten artykuł 1 0

Ogólna ocena Sąsiedzi zażądali przeprosin za to, że na ich klatce nocował bezdomny. Dzięki temu uniknął śmierci. to: 100% / 100%, uzyskana z: 1 głosów.