Zabrał żonę do lasu, odrąbał jej dłonie, a potem zawiózł do szpitala. Rodzinny horror 25-latki

Jak podają rosyjskie media, Margarita Szeikina już od jakiegoś czasu bała się swojego męża. Prawdziwy horror przeżyła w grudniu ubiegłego roku. Właśnie wtedy zazdrosny i niesamowicie zdeterminowany Dimitri Garczew postanowił w brutalny sposób okazać swoją zazdrość o żonę. Mężczyzna zawiózł ją do lasu i siekierą odciął dłonie.

Domowy horror

Garczew często stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec żony. Maragrita miała to zgłaszać wcześniej na policję, jednak to nie zmieniło jej sytuacji, aż do tragicznych wydarzeń z końca ubiegłego roku. Ofiara potwierdziła, że jej mąż wielokrotnie zarzucał jej spotykanie się z innymi mężczyznami i w związku z tym - z zazdrości - nie stronił od agresywnych zachowań. Mimo zgłoszeń, nikt nie udzielił jej pomocy. Maltretowana kobieta zdecydowała się zakończyć domowy horror i złożyła wniosek rozwodowy. To miało rozwścieczyć 26-latka.

W zemście postanowił ją okaleczyć: 11 grudnia 20017 roku chciał odwieźć ją swoim samochodem do pracy. Zamiast tego zawiózł ją do lasu, związał i zaczął grozić siekierą. Złamał jej nadgarstki, a potem zaczął odcinać palce i dłonie. Następnie wsadził ją do auta i zawiózł do szpitala, sam udał się na policję z pudełkiem po butach, w którym miał odrąbane fragmenty rąk żony.

Dimitri przyznał się do winy, pokazał miejsce przestępstwa, a policjanci przetransportowali natychmiast kończyny do chirurgów, którzy robili wszystko, co w ich mocy, by uratować dłonie kobiety. Podczas wielogodzinnej operacji udało się przyszyć lewą dłoń, drugą zastąpiła proteza.

Rok po tragedii

Margarita wraca teraz do zdrowia i próbuje sobie ułożyć na nowo życie. Przyznaje, że stara się nie myśleć o tym, co ją spotkało tylko iść do przodu i cieszyć się tym, co ma. „Nadal męczę się z guzikami i sznurowadłami, ale odniosłam ogromne zwycięstwo nad zamkiem błyskawicznym!” – komentuje efekty rehabilitacji Margarita.

Jej były mąż trafił za kraty na 10 lat, odebrano mu również prawa rodzicielskie do dwóch synów i dostał zakaz zbliżania się do rodziny. Sąd podczas procesu stwierdził, że mężczyzna wbrew całej historii - która sugerowałaby, że jest chory psychicznie - uznał, że oskarżony był w pełni poczytalny podczas torturowania żony. 

To nie był pierwszy raz

Za brak reakcji i zaniedbanie został również ukarany dzielnicowy, który w październiku 2017 roku zignorował zgłoszenie Margarity dotyczące pogróżek ze strony partnera. Dimitri miał jej wówczas grozić, oskarżać o zdradę. Kobieta powiedziała wówczas policji, że mąż zawiózł ją do lasu i przystawił nóż do gardła, jednak nikt w porę nie zareagował. Być może wtedy nie doszłoby do grudniowej tragedii. Dzielnicowy i oficer nadzorujący, którzy powinni zająć się tą sprawą zostali zwolnieni, a wobec zarządu komisariatu miało zostać wszczęte postępowanie dyscyplinarne.


 

Oceń ten artykuł 0 1