Żona Ibisza powiedziała, jak wyglądał jej poród. W ostatniej chwili zmieniła plany

Joanna i Krzysztof Ibiszowie

Joanna Ibisz jest żoną znanego prezentera TV - Krzysztofa Ibisza. Pobrali się w 2021 roku, co wywołało spore zainteresowanie w świecie show-biznesu. Jakiś czas temu para przywitała na świecie pierwsze wspólne dziecko - Borysa. Dziennikarz ma jeszcze dwóch synów z poprzednich związków: 23-letniego Maksymiliana z Anną Zejdler i 16-letniego Vincenta, którego matką jest Anna Nowak.

 

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Joanna Ibisz | Lekarz | Lifestyle | Wellbeing | Długowieczność (@bewellbyjoibisz)

 

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Joanna Ibisz | Lekarz | Lifestyle | Wellbeing | Długowieczność (@bewellbyjoibisz)

Kim jest Joanna Ibisz?

Joanna Ibisz jako 19-latka wzięła udział w 2. edycji "Top Model", gdzie zajęła 4. miejsce. Przyszła żona Krzysztofa Ibisza już wtedy była studentką medycyny. Mimo predyspozycji do pracy w branży modelingowej Joanna nie zdecydowała się na kontynuowanie kariery. Skupiła się na dokończeniu studiów na wrocławskim Uniwersytecie Medycznym i obecnie pracuje jako lekarka.

 

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Joanna Ibisz| Lekarz | Lifestyle | Wellbeing | Długowieczność (@bewellbyjoibisz)

 

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Joanna Ibisz | Lekarz | Lifestyle | Wellbeing | Długowieczność (@bewellbyjoibisz)

Joanna Ibisz opowiedziała o trudnym porodzie

Ostatnio w podcaście "Ładne Bebe" Joanna Ibisz opowiedziała o swoim porodzie. Początkowo 31-latka planowała, aby w tym wydarzeniu towarzyszyła jej wyłącznie doula (kobieta udzielająca wsparcia w trakcie porodu). Ostatecznie jednak to mąż Krzysztof przejął tę funkcję. Kobieta tak wspomniała to w podcaście:

I faktycznie było tak, że jak mi odeszły wody, zadzwoniliśmy po doulę, przyjechała, a Krzysiek był tak spięty, że mówię: już wolę być z tą doulą, nie chce, żeby ze mną był. Było tak, że on jeszcze musiał zawieść gdzieś psa i my pojechaliśmy z Julitą samochodem i mówię: Jak on będzie w szpitalu, to powiem mu, że jak chce z nią rodzić, a nie z nim. I ja już mówię położnej, a ona: ale Krzysztof się już tak przygotował, świeczki tam zapalił, on już ci zapachy rozpuszcza i ja go zobaczyłam takiego „zajaranego”, taki spokój, taka radość i mówię: nie mogę mu tego zrobić.