"GTA: Stalowa Wola". Uciekał przed policją, bo chciał poczuć się jak w grze

30-letni kierowca audi A4 postanowił sprawdzić na własnej skórze, czy ulice Stalowej Woli mogą dostarczyć mu równie intensywnych emocji, co wirtualne światy. Po policyjnym pościgu mężczyzna trafił do aresztu. Sąd zadecyduje teraz, czy i na ile dostanie "bana". Inaczej mówiąc: czy trafi za kratki.

zdjęcie ilustracyjne, fot. Shutterstock/REDPIXEL.PL
zdjęcie ilustracyjne, fot. Shutterstock/REDPIXEL.PL

Można trochę żartobliwie powiedzieć, że było to "GTA: Stalowa Wola". Chociaż jeśli 30-latek chciał poczuć się, jakby grał w tę grę, to raczej nie zgarnąłby więcej niż dwóch lub trzech gwiazdek.

Pościg jak z gry komputerowej. "GTA" czy "Need for Speed"?

W niedzielny wieczór około godziny 20.30 policja otrzymała zgłoszenie o audi A4, które niezgodnie z przepisami poruszało się pod prąd ulicą KEN w Stalowej Woli. Kiedy policjanci próbowali zatrzymać pojazd, jego kierowca nacisnął pedał gazu i rozpoczął ucieczkę, co zapoczątkowało dynamiczny pościg ulicami miasta.

Pomimo podawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, kierujący audi uciekał ulicami miasta

– relacjonowała sierż. sztab. Patrycja Gózd ze stalowowolskiej policji, podkreślając determinację uciekiniera.

Niebezpieczna gra w realnym świecie

Ostatecznie po serii wykroczeń i uszkodzeniu dwóch radiowozów, 30-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego został zatrzymany. Jego motywacje zaskoczyły nawet doświadczonych policjantów.

30-latek tłumaczył policjantom, że uciekał, bo chciał sprawdzić, czy poczuje się tak samo, jak grając w gry komputerowe

– wyjawiła sierż. Gózd.

Mimo trzeźwości i posiadania uprawnień do kierowania mężczyzna trafił do aresztu, gdzie będzie oczekiwać na decyzję sądu.

To zdarzenie stało się powodem do przypomnienia przez policję poważnych konsekwencji, jakie grożą za próbę ucieczki przed organami ścigania. Kierowca, który zmusza policjantów do pościgu, ryzykuje nie tylko wysoką karą więzienia, ale także długoterminowym zakazem prowadzenia pojazdów. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.

Ostrzelał drona, który sprawdzał szczelność izolacji. Potem oblał go jeszcze wodą
42-letni mieszkaniec warszawskich Bielan ostrzelał z wiatrówki drona. Urządzenie, które zaatakował, nie było jednak żadnym intruzem czy zabawką zwiadowczą sąsiada. Jego zadanie polegało na sprawdzeniu szczelności izolacji budynków.

Oceń ten artykuł 0 0