Koszmar Sławka Uniatowskiego. To stało się, gdy śpiewał w Sopocie. "Nie mam wrogów" [FOTO]

Sławomir Uniatowski ujawnił, co stało się w jego domu, gdy w ostatni czwartek śpiewał na sopockiej scenie. Wokalista dowiedział się o tym jeszcze przed występem. Mimo usłyszenia druzgocącej wieści, i tak wyszedł do publiczności. Teraz opowiada o szczegółach.

Koszmar Sławomira Uniatowskiego

Sławomir Uniatowski był jedną z gwiazd tegorocznego festiwalu Top of the Top w Sopocie. Kiedy w ostatni czwartek wykonywał na scenie utwór „Nad wszystko uśmiech twój”, w jego domu rozgrywał się dramat, o czym wokalista poinformował teraz za pośrednictwem Instagrama. Pokazując nagrania i zdjęcia, Uniatowski wyznał:

Zanim wszedłem na scenę w czwartek w Sopocie, dowiedziałem się, że płonie mi dom. Na szczęście dzięki moim kochanym sąsiadom, którzy zauważyli pożar w porę, pożar udało się w miarę opanować i cały dom mi nie spłonął, tylko część

Spłonął dom Sławka Uniatowskiego

Sławek Uniatowski do domu, który w zeszły czwartek zaczęły trawić płomienie, wprowadził się dopiero niedawno. Jak mówi, z tego powodu nie zdążył jeszcze ubezpieczyć budynku.

Do wymiany mam elewację częściowo. Okna, które były nowe, powymieniane, muszę wymieniać na nowo. Dach z garażu, no i dach sąsiada… Sąsiad był na szczęście ubezpieczony, bo mieszka tutaj kilkanaście lat. Ja wprowadziłem się przed chwilą, więc miałem ten dom ubezpieczyć w tygodniu, ale mi się nie zdążyło, więc będę musiał ten burdel sam ponaprawiać

– wyznał.

Ogień udało się powstrzymać zawczasu dzięki szybkiej interwencji sąsiada. Uniatowski podkreśla, że gdyby nie to, straty byłyby jeszcze większe.

Sąsiad zauważył w porę. Powiedział, że gdyby strażacy dowiedzieli się o tym pożarze jakieś 5-7 minut później, to zająłby się cały dom

– mówi artysta.

Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru w nowym domu wokalisty.

Nie wiadomo, co się stało, cały czas nie wiadomo… Podobno tuje, które tutaj były, płonęły jak polane benzyną. Co wcale nie znaczy, że były polane benzyną, bo ja nie mam wrogów raczej, chyba… Też niespecjalnie ludzie wiedzą, gdzie mieszkam, na całe szczęście. Wszystko zwęglone… A ja w tym Sopocie cały na biało byłem. Taczka też spłonęła, tutaj wejście na dach zostało zabezpieczone plandeką, żeby wata nie nasiąkła i nie lało się do garażu

– zrelacjonował gwiazdor sopockiego festiwalu.

Koszmar Sławka Uniatowskiego. To stało się, gdy śpiewał w Sopocie. "Nie mam wrogów" [FOTO]

Koszmar Sławka Uniatowskiego. To stało się, gdy śpiewał w Sopocie. "Nie mam wrogów" [FOTO]

Koszmar Sławka Uniatowskiego. To stało się, gdy śpiewał w Sopocie. "Nie mam wrogów" [FOTO]

fot. Instagram/@uniatowski

Oceń ten artykuł 0 0