W Albanii motorówka uderzyła w 7-latkę. Dziewczynka nie żyje

W Albanii miał miejsce tragiczny i przykry incydent. Kąpiąca się w wodzie 7-latka zginęła po tym, jak została uderzona przez przepływającą motorówkę. Zdarzenie pociągnęło za sobą poważne konsekwencje...

7-latka uderzona przez motorówkę. Nie żyje

We wtorek, 2 sierpnia w Albanii, dokładniej na plaży Potami w Himarze, 7-letnia Jonada Avdia kąpała się w morzu. Dziewczynka pochodziła z Wielkiej Brytanii, a do Albanii przyjechała z rodzicami na wakacje. W pewnym momencie w pobliżu pojawiła się motorówka, za sterem której siedział szef policji miasta Elseban, który w tamtym momencie był po służbie. Wykonywał on niebezpieczne manewry obok ludzi, a na pokładzie motorówki znajdowali się jego bliski. W pewnym momencie stracił on panowanie nad pojazdem i uderzył w 7-letnią Jonadę, która zginęła na miejscu.

Konsekwencje wypadku

"The Sun" zacytował wstrząsającą wypowiedź ojca Jonady, który powiedział:

To ja powinienem być umrzeć, a nie Jonada

Wypadek nie pozostał bez echa. Szef policji, który siedział za sterami motorówki został zatrzymany i oczekuje na proces. Z kolei osoba odpowiedzialna za zapobieganie wypadkom w strefie przybrzeżnej została zwolniona. Taki sam los czekał 15 funkcjonariuszy, którzy zostali zwolnieni przez dyrektora generalnego policji:

Nie będę tolerował żadnego funkcjonariusza policji, który nie realizuje uczciwie obowiązków w interesie ochrony życia obywateli

– powiedział

Ponadto doszło do obywatelskiego protestu w stolicy Albanii, Tiranie. Ludzie domagali się dymisji jednego z ministrów i prokuratora generalnego policji. Przyczyną tak ostrej reakcji był fakt, że ten wypadek był już trzecim z udziałem motorówki w ostatnim czasie. Zdaniem protestujących władze nie dbają należycie o bezpieczeństwo wypoczywających.

Spadł z 40-metrowego dźwigu. Nie żyje
2 sierpnia w godzinach wieczornych na jednym z placów budowy we Wrocławiu doszło do tragedii. Na dźwig wspiął się mężczyzna, który następnie spadł na ulicę z wysokości 40...

Tajemnicza śmierć 2-latka po powrocie z placu zabaw. "Powoli zaczął gasnąć"
2-letni chłopczyk zaczął słabnąć, gdy wrócił do domu z placu zabaw. Po kilku godzinach trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Okoliczności tajemniczej...

Oceń ten artykuł 0 0