Tyle pączków zjemy w tłusty czwartek. Czy potem trzeba je "odpracowywać"?

Tłusty czwartek to bez wątpienia święto dla każdego łasucha. Wielu z nas z pewnością pozwoli sobie na odrobinę słodkości. Ale co z tymi, którzy muszą walczyć ze sobą, by utrzymać dietę?

Pączki w tłusty czwartek, fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
Pączki w tłusty czwartek, fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Polacy w trakcie tłustego czwartku spożywają średnio około 2,5 pączka na osobę, co ogólnie przekłada się na blisko 100 milionów pączków w skali kraju. To pokazuje, jak głęboko zakorzeniona jest ta tradycja w naszej kulturze.

Czy pączki trzeba "odpracowywać"? To nie powinno być karą

Dr Małgorzata Słoma-Krześlak, dietetyczka z Katedry Dietetyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, podkreśla znaczenie umiaru w podejściu do tradycji tłustego czwartku.

Umiar, świadome delektowanie się potrawami i zachowanie zdrowego podejścia do diety i aktywności fizycznej pozwolą nam cieszyć się tym dniem bez poczucia winy i ryzyka, że wpadniemy w błędne koło odchudzania

– mówi ekspertka.

Zamiast zastanawiać się, ile trzeba ćwiczyć, aby "odpracować" kalorie z pączków, warto pamiętać, że aktywność fizyczna nie powinna być postrzegana jako kara.

Dobrym pomysłem będzie kupienie pączka i delektowanie się nim w trakcie spaceru

– sugeruje Słoma-Krześlak.

Taki sposób połączenia przyjemnego z pożytecznym może nie tylko pomóc w utrzymaniu zdrowego balansu, ale również przyczynić się do osiągnięcia zalecanej dziennej dawki ruchu.

Zdrowe nawyki na pierwszym miejscu

Decyzje o dodatkowych ćwiczeniach czy ograniczeniu kalorii po tłustym czwartku powinny wywodzić się z troski o własne zdrowie, a nie z poczucia winy.

Podstawa to umiar. Jeśli masz ochotę na pączki, zjedz jeden lub dwa, smakuj je i nie pozwól, aby jeden dzień wpłynął negatywnie na twoje zdrowe nawyki

– radzi dietetyczka.

Według dr Słomy-Krześlak, pączki najlepiej popić czarną kawą, a potem zjeść owoce i coś z dużą zawartością białka. Takie połączenie może pomóc w zwiększeniu wartości odżywczej posiłku i uczucia sytości, co z kolei pomoże uniknąć pokusy zjedzenia kolejnych słodyczy. Natomiast jeśli widok pączków sprawia, że trudno jest nam się kontrolować, może to być sygnał, by zastanowić się nad swoim stosunkiem do jedzenia.

Problemy z kontrolą apetytu mogą wskazywać na głębsze kwestie związane z odżywianiem, dlatego rozważenie wsparcia specjalisty może okazać się kluczowe

– zauważa ekspertka.

Tak więc tłusty czwartek wcale nie musi być dniem dietetycznego rozprężenia. Przyjmując do serca rady ekspertów, możemy cieszyć się chwilą słodkości przy jednoczesnym zachowaniu zdrowego podejścia do jedzenia i aktywności fizycznej.

Cena zwala z nóg, ale skład też jest nietypowy. Najdroższy pączek w Polsce
Jeśli zastanawialiście się, gdzie można zjeść najdroższego pączka w Polsce, to jedna z cukierni oferuje go w cenie 100 złotych za sztukę. Jednak nie jest to zwyczajny pączek.

Źródło: RMF MAXX/PAP

Oceń ten artykuł 0 0